Ojciec opowiada o życiu po zaginięciu Ewy Tylman: 'Być może zaprowadziłbym ją do ołtarza, a nie na cmentarz'
Andrzej Tylman udzielił serwisowi naTemat.pl obszernego wywiadu, w którym opowiada o życiu swoim i rodziny po zaginięciu córki.
Andrzej Tylman w rozmowie z dziennikarzem naTemat wspomina, że po raz ostatni widział córkę dzień przed jej zaginięciem - W niedzielę była u nas. Byliśmy razem, było fajnie jak zwykle. Ona jak zawsze uśmiechnięta i pogodna... Nie wiem, co się tam wydarzyło. Nikt nie wie. On wie, Adam Z. wie - opowiada ojciec Ewy Tylman, który jednocześnie stwierdza, że najtrudniejszy w całej tej historii był właśnie dzień zaginięcia -Teraz to życie jest trudne. Bez Ewy życie jest bardzo trudne, ale najtrudniejszy moment to ta pierwsza chwila, wiadomość, że Ewa zaginęła. Dla mnie to był szok, nie byłem w stanie nic zrobić. To jest taki strzał, żyjesz normalnie i nagle dowiadujesz się czegoś takiego. Tego się nie da opowiedzieć. Nikomu tego nie życzę. Tego, co przeżywamy po jej stracie.
Ojciec opowiada, że tak naprawdę wciąż nie pogodził się z zaginięciem i śmiercią córki -Cały czas myślami jesteśmy przy dziecku, przy Ewie, ale jej nie ma. To jest właśnie ta tęsknota, że jej nie ma, że nie można z nią porozmawiać. To była dziewczyna pełna życia, chciała się rozwijać, planowała rozpoczęcie studiów magisterskich. To jest bardzo przykre... - mówi Tylman i zastanawia się co córka robiłaby dziś -Na pewno uczyłaby się dalej. Na pewno by się rozwijała. Być może zaprowadziłbym ją do ołtarza, a nie na cmentarz...
Okazuje się też, że Andrzej Tylman nie pozostaje bierny i chce działać na rzecz rodzin, które straciły dzieci -Walczę cały czas. Teraz z moim kolegą z Konina, który też stracił dziecko, byliśmy w Warszawie i rozmawialiśmy z ministrem Andrzejem Derą. W spotkaniu uczestniczył także poseł Krzysztof Maciejewski, którego córkę także zamordowano. Rozmowa dotyczyła rozwiązań, które powinny zakładać opiekę nad ludźmi, których dzieci tak brutalnie skrzywdzono. Chodzi o szeroką pomoc dla rodziny, bo w tej chwili zostajemy z tym sami - opowiada Tylman.
Najpopularniejsze komentarze