Likwidują zatoki autobusowe. Kierowcy twierdzą, że ta decyzja zwiększy korki
Jaworzno jest od lat liderem jeśli chodzi o zmiany komunikacyjne zmierzające do uspokojenia ruchu. Teraz włodarze miasta przystąpili do likwidacji zatok autobusowych, które jak wyliczają znacznie wydłużają podróże komunikacją miejską.
Rewolucja drogowa w śląskim mieście zaczęła się już trzynaście lat temu, a w ciągu tych lat na przebudowę ulic wydano pół miliarda złotych. Co istotne wszystkie prace przebiegały zgodnie z wytycznymi przygotowanymi przez inżynierów transportu. Celem samorządowców była poprawa bezpieczeństwa, uspokojenie ruchu oraz promowanie komunikacji miejskiej. W Jaworznie powstała Velostrada - pierwsza rowerowa autostrada oraz rondo holenderskie, na którym jeden pas przeznaczony jest dla rowerzystów, drugi dla samochodów, a pierwszeństwo mają rowerzyści.
Efektem wprowadzonych zmian jest znaczący spadek liczby wypadków. Rok temu Dziennik Zachodni informował, że liczba wypadków zmniejszyła się ze 100 do 20, a liczba ofiar wypadków spadła z kilkunastu do zera. Teraz władze miasta podjęły kolejną decyzję, która niezbyt podoba się kierowcom. Zdecydowano o likwidacji wielu zatok autobusowych, które zdaniem włodarzy miasta zdecydowanie wydłużają czas podróży komunikacją miejską. Z wyliczeń wynika, że zatrzymanie na przystanku bez zatoki zajmuje około 8 sekund, na przystanku z zatoką minimum 30 sekund -Usunięcie zatok poprawia działanie komunikacji publicznej oraz poprawia obsługę jej klientów. Zwiększenie atrakcyjności komunikacji publicznej prowadzi do większego jej udziału w podróżach, co zmniejsza zatłoczenie jezdnie samochodami osobowymi. Przekłada się to na większą dostępność miejsc parkingowych. Przystanki bezzatokowe uspokajają również ruch i sprzyjają poprawie bezpieczeństwa - mówi w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Zarządu Miejskich Dróg i Mostów w Jaworznie.
Mimo to kierowcom z Jaworzna pomysł się nie podoba, ale Tosza na łamach portalu Transport Publiczny zwraca uwagę, że to logiczne następstwa zmian wprowadzanych w ostatnich latach, które każdorazowo budziły opór kierowców, ale do tej pory nie doprowadziły do żadnej komunikacyjnej katastrofy - Jedyną wadą są subiektywne uczucia kierowców samochodów, którzy czasami muszą się zatrzymać za autobusami, mogą również prowokować ich do łamania przepisów - stwierdza Tosza na łamach DZ.
Najpopularniejsze komentarze