W Poznaniu teraz sezon na "belferską grypę". Do jednego z przedszkoli przyszła tylko dyrektorka i... woźny
![](https://epoznan.pl/storage/gallery/50918/wbvmn54hzxhrzfh4xpzdf85zr7zzqr4c_wmgallery.jpg?1545074402)
Coraz więcej nauczycieli przyłącza się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej polegającej na gremialnym przechodzeniu na zwolnienie lekarskie.
Wielu rodziców ma od poniedziałku problem w związku z nieformalnym protestem nauczycieli. Placówki pozbawione kadry nie mogą przyjmować dzieci. Tak było chociażby w przedszkolu nr 178 w Poznaniu, gdzie w poniedziałek do pracy nie przyszedł nikt z opiekunów, poza dyrektorką. Ale ten przykład nie jest odosobniony.
Poniedziałkowe zajęcia z tego samego powodu nie mogły odbyć się w Łejerach. Głos Wielkopolski podaje za to, że zwolnienia przedstawiło 70% kadry nauczycielskiej w szkole na Umultowie. Powodem rozprzestrzeniającej się "belferskiej grypy" są niskie zarobki w oświacie. Bywa, że nawet kontraktowi nauczyciele otrzymują zapłatę nie przekraczającą dwóch tys. zł miesięcznie. W przypadku stażystów pensja jest jeszcze niższa.
Protestu oficjalnie nie wspiera żadna z organizacji związkowych. Nauczyciele formalnie nie strajkują, a jedynie przedstawili "L4". Mamy więc do czynienia ze sposobem strajku, wykorzystywanym ostatnio przez policjantów i pracowników sądów.
Najpopularniejsze komentarze