Kobieta wysiadła z auta z psem, po chwili wsiadła do niego z powrotem - już bez czworonoga. Pies został uratowany, ale szuka nowego domu
Mężczyzna, który był świadkiem całej sytuacji, udał się w pościg za samochodem, jednak zarówno kierowca, jak i pasażerka wszystkiego się wypierali.
Sprawę opisuje portal gostyn24.pl, powołując się na relację świadka, Kuby Frąckowiaka. Mężczyzna widział, jak w pewnym momencie na autobusowym przystanku zatrzymał się samochód marki Audi, z którego zaraz wysiadła kobieta ubrana - jak twierdzi Frąckowiak - w futro ze srebrnych lisów. W rękach trzymała niedużego psa. Po chwili wsiadła z powrotem do samochodu, ale już bez czworonoga. Samochód odjechał. - Pies zaczął skakać na drzwi samochodu więc domyśliłem się, że to nie jest pies przypadkowy. Kiedy odjechali pies zaczął biegać po drodze więc się zatrzymałem i wsadziłem do swojego auta - mówi Frąckowiak portalowi.
Gostynianin ruszył w pościg za samochodem, jednak jego kierowca, gdy już udało się go dogonić, wszystkiego się wypierał. - Ten do mnie, że to nie jest jego pies, że on się tylko zatrzymał, żeby zabrać kobietę, która stała na przystanku - relacjonuje. W podobnym tonie, łamaną polszczyzną wypowiadała się także jego towarzyszka. Informacja o tym, że Frąckowiak zrobił zdjęcie samochodu i zamierza sprawę zgłosić na policję, nie zrobiła na wspomnianej parze wrażenia.
Mężczyzna z racji trybu życia, który prowadzi, nie jest w stanie przyjąć psa do siebie i zamierza znaleźć mu bezpieczne miejsce. Pies trafił na razie do schroniska w Dalabuszkach. Jednak w sieci krążą już udostępnienia jego zdjęć, jest więc szansa, że znajdzie dla siebie nowy dom.