Do Puszczykowa przyjechała maszyna z drukarni... Jana Gutenberga. Będzie służyć jako eksponat muzealny i edukacyjny
Wprawdzie maszyna nie pochodzi z czasów wynalazcy druku, ale z oryginalne drukarni sygnowanej jego imieniem.
Drukarnia, która trafiła do Puszczykowa pochodzi z lat 1897- 1971. Kompletna linia drukarska zachowała się w prywatnych zabudowaniach bawarskiej miejscowości Maxhütte-Haidhof, nieopodal Regensburga (po polsku Ratyzbona). Zupełnie przypadkowo, na jej ślad trafił puszczykowski przedsiębiorca i pasjonat tematyki druku, Mikołaj Rybczyński.
- To była historia jak z filmu "Powrót do przyszłości". Okazało się, że możemy ocalić od zapomnienia tradycyjną formę druku oraz propagować wynalazek Jana Gutenberga, który tak bardzo zmienił świat. Wyposażenie drukarni będzie wykorzystane podczas warsztatów w mojej galerii fotografii-drukarni, a wiec będzie pełnić funkcję edukacyjną - tłumaczy Rybczyński. Projekt pana Mikołaja uzyskał patronat Muzeum Warszawy, a dokładnie oddział Muzeum Drukarstwa. - Powstanie niezwykłe miejsce, które ożywimy historią starego druku - dodaje.
Eksponaty do Puszczykowa dotarły nowymi połączeniami drobnicowymi z rejonu południowych Niemiec do w Legnicy, gdzie znajduje się główny hub polskiego oddziału firmy Raben. To właśnie ta firma nieodpłatnie pomogła Rybczyńskiemu przewieźć zabytkową drukarnię. Był to pierwszy kurs z wykorzystaniem oddanych w listopadzie nowych połączeń.