Reklama
Reklama

Lech Poznań popada w przeciętność. Wygrał 3 z ostatnich 10 meczów

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Choć pozycja w tabeli nie jest wcale taka zła, to kibice Lecha Poznań mają prawo do niepokoju.

Ivana Djurdjevicia postawiono przez bardzo trudnym zadaniem, z czego sprawę zdawali sobie wszyscy, a już na pewno on sam. Nie mający wielkiego doświadczenia trenerskiego Serb nosi jednak Kolejorza w sercu, dzięki czemu mógł liczyć na kredyt zaufania od kibiców.
Lato oznaczało dla Lecha kolejną próbę awansu do fazy grupowej europejskich pucharów. Nie brakowało trudnych chwil (wyjazdowa porażka z Gandzasarem Kapan), udało się jednak awansować do 3. rundy eliminacji Ligi Europy, gdzie czekał KRC Genk. Równocześnie Kolejorz ogrywał kolejnych rywali w Lotto Ekstraklasie i wielu fanów wierzyło, że zespół Djurdjevicia jest w stanie pokonać Belgów.
Tak się oczywiście nie stało, a różnica klas była wyraźnie widoczna na boisku. Porażkę przyjęto jednak ze spokojem i podkreślano, że trener Djurdjević przygotowuje tak naprawdę zespół na kolejną edycję pucharów.
Znacznie mniej spokojnie było kilka dni później. Kolejorz pewnie prowadził z Wisłą Kraków 2:0, a idealną szansę na podwyższenie prowadzenia miał Joao Amaral. Portugalczyk jednak nie trafił, a wtedy do ataku ruszyli goście i zwyciężyli ostatecznie 5:2.
Ten wynik mógł szokować. Część ekspertów mówiła o wpadce Lecha, który szybko wróci na właściwe tory. Inni uważali, że to pierwsza poważna rysa, mogąca przerodzić się w poważne pęknięcie.
Od tego momentu Kolejorz rozegrał 10 spotkań: 8 w lidze i 2 w ramach Pucharu Polski. W Lotto Ekstraklasie wygrał 2 razy (do tego dochodzą 2 remisy i 4 porażki), z kolei w "Pucharze Tysiąca Drużyn" tylko raz i to po dogrywce, zdobywając gola w 120. minucie. Ostatnia porażka z Rakowem Częstochowa oznaczała odpadnięcie z rozgrywek.
Jeszcze bardziej od wyników martwić może styl. Lech gra po prostu słabo, a nawet jeśli wygrywa, to głównie dzięki indywidualnym błyskom i błędom rywali. Zatrudnienie Djurdjevicia miało zagwarantować walkę od pierwszej do ostatniej minuty, ale z tym często jest problem. Nenad Bjelica dla wielu był synonimem porażki. Dzisiaj jednak wielu fanów z utęsknieniem wraca do momentów, gdy ich ulubiony zespół dominował kolejnych rywali, strzelając im 3 gole.
Lech zdobył w 13 kolejkach 20 punktów. 12 z nich poznaniacy zawdzięczają świetnemu początkowi, a w kolejnych 9 spotkaniach do swojego konta dopisali już tylko 8 pkt. Kolejorz za chwilę znów może być blisko czuba tabeli (w niedzielę podejmie liderującą Lechię Gdańsk, która zdobyła 5 pkt. więcej), ale ze średnią 1,54 pkt. na mecz nie ma prawa walczyć o mistrzostwo Polski.
Do końca roku czeka nas jeszcze 7 ligowych kolejek. Trener Djurdjević wciąż ma zatem spore szanse na odwrócenie karty i udowodnienie, że on i jego piłkarze są w stanie walczyć o najwyższe cele. W przeciwnym razie strata do czołówki może stać się zbyt duża.

Oczywiście można uznać obecny sezon za "przejściowy" i dać trenerowi czas na ułożenie całego zespołu według własnego pomysłu. Kibice Lecha są już jednak wyraźnie sfrustrowani jego postawą, która w żaden sposób nie pokrywa się z zapowiedziami.

Na którym miejscu Lech Poznań zakończy rozgrywki Lotto Ekstraklasy?

  • 0%
  • 0%
  • 0%
  • 0%

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Przed nami kolejna zimna noc, jest ostrzeżenie meteo
10℃
2℃
Poziom opadów:
8.1 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
10.99 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro