Afera parkingowa: Problemy byłych szefów ZDM. Wszystko przez samowolny "prezent" dla policji
Jackowi S. i Kazimierzowi S. grozi więzienie w zawieszeniu za wybudowanie z miejskich środków policyjnego parkingów bez zgody Rady Miasta.
Byli szefowie Zarządu Dróg Miejskich odpowiadają za wybudowanie w latach 2012-2013 dwóch parkingów z miejskich pieniędzy. Chodzi o obiekty przed komendą miejską policji przy ul. Szylinga i przed komendą wojewódzką przy ul. Kochanowskiego. Na obie inwestycje przeznaczono z miejskiej kasy w sumie 800 tys. zł. Problem w tym, że ani jeden, ani drugi cel nie został uwzględniony w budżecie Poznania. Aby znaleźć na to środki, szefowie ZDM manipulowali kosztami innych inwestycji.
Parking mógł powstać legalnie, wystarczyło poddać to pod głosowanie w Radzie Miasta. Jednak ani policja, ani ZDM nie zgłosili takiego wniosku. Decyzje zapadły pomiędzy przedstawicielami tych instytucji, w nieformalnych rozmowach. Szefowie Zarządu Dróg Miejskich bronią się, twierdząc, że po prostu chcieli pomóc policji i nie pomyśleli o właściwych procedurach.
Afera, którą wykryło CBA znalazła swój finał w sądzie. W poniedziałek odbyła się ostatnia rozprawa. Prokuratura domaga się kary 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat dla byłego dyrektora ZDM Jacka S. oraz roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata dla jego zastępcy Kazimierza S. Na wyrok sądu trzeba poczekać do 9 listopada.