Setki nieżywych małży pływa w Rusałce
Wymieranie małży w jeżyckim jeziorze zaniepokoiło poznaniaków. Czy to zjawisko jest pokłosiem zatrucia wody? Specjaliści uspokajają.
Zdechłe małże można zaobserwować w Rusałce już od kilku dni. Choć martwe ciała mięczaków znacznie obniżają walory estetyczne akwenu i - to przede wszystkim - nieprzyjemny fetor, to nie są one groźne dla człowieka. Tak twierdzi chociażby Grzegorz Podolski z Aquanetu, którego zdaniem zwierzęta zginęły w wyniku podwyższenia temperatury. Niektóre gatunki, takie jak wykorzystywane do badania czystości wody w polskich jeziorach szczeżuje i skójki, giną przy temperaturze wyższej niż 22 C. Woda w Rusałce może osiągać podobne wartości.
Tę diagnozę zdaje się potwierdzać prof. dr hab. Krzysztof Szoszkiewicz, który zjawisko, z którym mamy do czynienia teraz w Rusałce, nazywa naturalnym. Według naukowca, za jego występowania może odpowiadać nie tylko sama wysoka temperatura, ale wynikający z niej niedobór tleny w strefie przybrzeżnej.
Woda w Rusałce ostatni raz była zbadana w czerwcu i w ocenie sanepidu, nadaje się do kąpieli.