Poznanianka świętowała setne urodziny. Doczekała się praprawnuka
Piękną okazję do świętowania miała w poniedziałek poznanianka Czesława Prymka.
Choć zwyczajowo solenizantom śpiewa się "Sto lat", to w tym przypadku trzeba będzie zmienić treść życzeń, ponieważ pani Czesława setne urodziny obchodziła w miniony poniedziałek.
Na świat przyszła w 1918 roku w Radzewie koło Kórnika, więc jeszcze w czasie I Wojny Światowej, jako jedna z 15-osobowego rodzeństwa. Po II Wojnie Światowej jej rodzina straciła gospodarstwo, a ona sama wyszła za mąż za Antoniego Prymka. Mąż służył w pułkach ułańskich, a następnie został leśnikiem, więc pani Czesława mieszkała m.in w lasach karpackich czy w rejonie Puszczy Noteckiej.
Od lat 70. jest mieszkanką naszego miasta. - W tym samym roku, co Pani setne urodziny przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości oraz wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Pani życie, w czasie którego doświadczyła Pani zarówno wielu pozytywnych, jak i tragicznych zdarzeń, odzwierciedla historię Polski. To niesamowite, że doświadczyła Pani tego wszystkiego - mówił wiceprezydent Mariusz Wiśniewski, który odwiedził panią Czesławę w imieniu władz miasta.
- Mogę opowiedzieć bardzo dużo. Przeżyłam bardzo wiele, w tym dwie wojny światowe. Udało mi się przetrwać. Muszę jednak przyznać, że zawsze miałam szczęście - stwierdziła sama zainteresowana, która wychowała czwórkę dzieci, a obecnie może się cieszyć już m.in. z praprawnuka.
Pani Czesławie życzymy wszystkiego najlepszego.