Tomasz J. pozostanie w areszcie: "na wolności mógłby chcieć się zemścić"
W środę poznański sąd zdecydował o przedłużeniu aresztu na kolejne 3 miesiące Tomasza J., podejrzewanego między innymi o doprowadzenie do wybuchu i zawalenia części kamienicy na poznańskim Dębcu.
Dziś sąd podjął decyzję, że Tomasz J. nadal pozostanie w areszcie.Podejrzany nie ma stałego miejsca pobytu i zatrudnienia w Polsce, co uprawdopodabnia, że po zwolnieniu z aresztu mógłby uciec z kraju zwłaszcza, że stan jego zdrowia ulega stopniowej poprawie, a mając doświadczenie, związane z pobytem zarobkowym w Wielkiej Brytanii z łatwością mógłby ukryć się za granicą- argumentowała swoją decyzję cytowana przez Radio Poznań sędzia Joanna Rucińska.Podejrzany na wolności, kierując się zemstą wobec żony, mogłyby nadal podejmować kroki zmierzające do pozbawienia życia ich syna lub też mężczyzny, z którym Beata J. próbowała rozpocząć nowe życie. Obecnie zachodzi konieczność przesłuchania Kacpra, uzyskania ostatecznej opinii o obrażeniach, jakich doznał w wypadku samochodowym i uzupełnienia zarzutów stawianych Tomaszowi J. - podejrzanemu o spowodowanie tego wypadku- dodała.
Mężczyzna przez cały czas przebywa na oddziale szpitalnym Aresztu Śledczego w Bydgoszczy, gdzie został przewieziony zaraz po podjęciu decyzji o jego tymczasowym aresztowaniu. Tomaszowi J. postawiono trzy zarzuty: zabójstwa Beaty J., znieważenia zwłok Beaty J. oraz doprowadzenia do częściowego zawalenia się budynku poprzez uwolnienie z wewnętrznej instalacji gazowej mieszaniny gazu. Wybuch doprowadził natomiast do śmierci 4 osób.
Decyzja sądu nie jest prawomocna.