Jeden z właścicieli Nocnego Targu Towarzyskiego odpiera zarzuty odnośnie weekendowego zajścia: "To zdarzenie nie miało znamion homofobicznego"
W weekend w znanym poznańskim klubie doszło do bójki, później nagłośnionej przez tzw. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
Relacja zamieszczona na facebookowym profilu o nazwie "Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych", sugeruje, iż pobicie jednego z uczestników weekendowej imprezy miało związek z jego orientacją seksualną. "Marek i jego znajomi bawią się. W tym para gejów. Tańczą, wygłupiają. Jeden na parkiecie przelotnie całuje drugiego. W tym momencie dostaje cios pięścią. Bez słowa" - czytamy w poście "Ośrodka".
- W tym przypadku nie mam takiej informacji, żeby mężczyzna oświadczył, co było powodem, że został zaatakowany przez innego mężczyznę - mówi st.sierż. Marta Mróz z biura prasowego poznańskiej komendy policji w rozmowie z reporterem telewizji WTK. Również poproszony przez nas o komentarz jeden z właścicieli Nocnego Targu Towarzyskiego, zwraca uwagę na to, że tak naprawdę niewiele wiadomo o zajściu z weekendu. - Informacje, które oni podali nie są w żaden sposób potwierdzone i nie są oparte na dowodach - mówi Bartosz Grochowski, jeden z założycieli Nocnego Targu Towarzyskiego. - Sprawę w tym momencie bada policja - dodaje.
- My jako klub w stu procentach się odcinamy od zachowań homofobicznych - zapewnia Grochowski. - Jeden z naszych twórców jest również gejem, więc te oskarżenia są zupełnie chybione - mówi Grochowski. Klub, w specjalnie wystosowanym oświadczeniu zapowiada nawet, że od przyszłego weekendu umieści nad wejściem tęczowe flagi.
Co ciekawe, przedstawiciele Nocnego Targu Towarzyskiego zapewniają, że nie mają atrap kamer i oglądali nagranie z całej nocy. Twierdzą też, że spotkali się prywatnie z poszkodowanym, aby wyjaśnić sprawę.
Tzw. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, to profil prowadzony przez Teatr TrzyRzecze. Jego szef, Paweł Gaweł, został skazany na 4 lata więzienia za malwersacje finansowe na łączną kwotę ponad 200 tysięcy złotych. Wyrok jeszcze się nie uprawomocnił i nie wiadomo, czy i kiedy Gaweł trafi za kratki - szef Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych twierdzi, że jest chory psychicznie, co ma być okolicznością łagodzącą, tłumaczącą defraudację powierzonych mu środków. Każdy post zamieszczony na facebookowym profilu "Ośrodka" kończy się wezwaniem do finansowego wsparcia. Tak było i tym razem.
Najpopularniejsze komentarze