Studenci przejmują kontrolę nad miastem. Wraz z... Krzysztofem Krawczykiem
Po fali imprez odbywających się w poszczególnych uczelniach, przyszedł czas na święto wszystkich poznańskich studentów. O 17:00 odbędzie się też próba pobicia rekordu Polski w jednoczesnym śpiewaniu hitu Krawczyka.
W czwartek na juwenaliowej scenie, która będzie mieścić się w Parku Jana Pawła II na Wildzie, pojawi się rockowy zespół PWS, niekwestionowany król polskiej piosenki, Krzysztof Krawczyk, który jest bohaterem również innego eventu odbywającego się tego dnia w Poznaniu. O godzinie 17:00, w czwartek, 24.05., odbędzie się próba pobicia rekordu Polski w zbiorowym śpiewaniu... piosenki Krawczyka. Próba ta ma się odbyć na placu Adama Mickiewicza. Dotychczasowy rekord wynosi 683 osób śpiewających jednocześnie hit Krawczyka.
Prócz zasłużonego piosenkarza w czwartkowym koncercie wystąpi także Tomasz Organek z zespołem. W piątek studentów w obroty wezmą m.in. Ten Typ Mes i Mrozu, a także francuski duet Bemy. Nie wystąpi za to anonsowany wcześniej projekt Snowblind. W sobotę w Parku JP II usłyszeć będzie można za to święcącą ostatnio triumfy Darię Zawiałow, Łone z Webberem oraz Bass Astral i Igo. Studenci wchodzą na koncerty bez opłat, inne osoby mogą kupić bilet.
Juwenalia to przede wszystkim część koncertowa, ale nie tylko. Integralną częścią święta studentów jest też m.in. ich Pochód Juwenaliowy, czyli przemarsz akademickiej braci przez miasto, który odbędzie się w czwartek na ulicach Poznania pomiędzy 17:00 a 19:00. Pochód startuje na Placu Mickiewicza, i później pójdzie ulicami Św. Marcin, Kościuszki, Półwiejska, Górna Wilda, Dolna Wilda, o. Żelazka, Droga Dębińska na teren festiwalu w Parku Jana Pawła II. Trasa przemarszu będzie ochraniana przez policję, przemieszczający się w tamte rejony kierowcy muszą się liczyć z pewnymi utrudnieniami. Podobnie zresztą, jak osoby, chcący zaparkować na ul. Fredry, na której parkowanie przez cały czwartek, aż do godz. 19:00, będzie zabronione.
Epoznan.pl jest patronem medialnym tegorocznych Juwenaliów.
