Reklama
Reklama

Kibice po niedzielnych burdach: To nie był wybryk chuligański, a protest (...) nie mamy innego narzędzia wpływu

fot. Tomasz Szwajkowski
fot. Tomasz Szwajkowski

Po niedzielnych zajściach na kibiców Lecha z 'kotła' spłynęła ogromna fala krytyki. W całej dyskusji pojawił się także ciekawy głos ze strony potępianej grupy.

Już kilka dni przed meczem z Legią Warszawa było jasne, że w razie niekorzystnego wyniku z fanów Kolejorza może wylać się fala frustracji, będąca efektem zawalonej końcówki sezonu.

O tym co działo się przy Bułgarskiej rozpisujemy się od kilku dni, głos zabierają eksperci i politycy. Dyskusja toczy się także na forum kibiców Kolejorza (forum.hejlech.pl).

Właśnie tam pojawił się wpis użytkownika Qortes, który spotkał się ze sporym poparciem pozostałych forumowiczów i zebrał ponad tysiąc "lajków" w serwisie Facebook. Autor posta podkreśla m.in., że wydarzenia były formą protestu, a nie chuligańskim wybrykiem. Ponadto decydenci powinni mieć świadomość, że "klub nie jest prywatnym folwarkiem, ale namiętnością milionów, więc za te miliony ponosi pełną odpowiedzialność."

Pełna treść posta poniżej:

"Od wczoraj przez media przetacza się fala dyskusji, która w moim odczuciu zupełnie mija się z problemem.

Najkrócej jak można - wydarzenia w Poznaniu nie miały charakteru chuligańskiego, to był protest. Czemu tak ważne jest to rozróżnienie? Bo gdy prawo słusznie karze tych, którzy dla chuligańskiej rozrywki niszczą mienie i zagrażają porządkowi, to protestować ma prawo każdy z nas. Masz prawo powiedzieć stanowcze WETO w sprawach dla Ciebie ważnych. I masz prawo protestować gwałtownie, jeśli wyczerpałeś inne środki przebicia się ze swoją narracją.

Zamiast kolejnej chybionej dyskusji o pirotechnice i bandytach w kominiarkach, wczorajsze wydarzenia powinny zmusić decydentów do dużo ważniejszej refleksji - o społecznej odpowiedzialności klubów sportowych i zarządzających nimi. O tym, że klub nie jest prywatnym folwarkiem, ale namiętnością milionów, więc za te miliony ponosi pełną odpowiedzialność. A obietnice i prowadzona polityka, tak jak się to ma z władzą, mają prawo zostać rozliczone. Jak mają zostać rozliczone, jeśli nie dysponujemy narzędziem wyborczym? Ba, nie dysponujemy właściwie żadnym innym narzędziem wpływu na tę sferę życia. Dyskusja o społecznej odpowiedzialności klubów jest tak fundamentalna i bardzo mnie boli, że nie starcza wyobraźni, by ją publicznie podjąć.

Jestem pewien, że stadion nie bił wczoraj brawa chuliganom (na chuligaństwo nie ma i nie będzie powszechnego przyzwolenia), stadion bił brawo protestującym. Jedyna patologia, jaka wczoraj wyszła na światło dzienne to patologia rządzących polską piłką klubową, niejasno powiązanych z agencjami menadżerskimi i własnymi prywatnymi interesami, budujących przy milczącej aprobacie środowiska prywatne fabryki żywego towaru, zamiast dostarczać czystych sportowych emocji, których wszyscy oczekujemy. Tu jest klucz do odpowiedzi na pytanie w debacie co zrobić, byśmy podobnych scen więcej nie musieli oglądać. Szanowni politycy, dziennikarze i influencerzy.
"

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

Przed nami kolejna zimna noc, jest ostrzeżenie meteo
8℃
0℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
17 km
Stan powietrza
PM2.5
7.28 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro