Tygrysy wywalczyły punkt w Nysie
Poznańscy siatkarze przegrali pierwszy wyjazdowy mecz w 2008 roku. Po zaciętym spotkaniu KS Poznań uległ AZS-owi Nysa 2:3.
Mecz KS Poznań z Nysą to początek ponadmiesięcznego tournee. Poznańscy siatkarze aż pięć meczów ligowych i jeden w Pucharze Polski rozegrają na obcych parkietach.
Spotkanie, podobnie jak większość imprez sportowych w naszym kraju, rozpoczęło się minutą ciszy dla upamiętnienia ofiar tragicznej katastrofy samolotowej. Potem były juz tylko czyste sportowe emocje.
Spotkanie rozpoczęło się od kilkupunktowej przewagi przyjezdnych, która z akcji na akcję powiększała się. Trener Nysy - Roman Palacz - próbował zmobilizować swoich podopiecznych, ale efektywne ataki poznaniaków oraz szczelne bloki, zwiększyły przewagę nawet do 12 punktów. Zmiennicy, jakich wprowadził na trener akademików próbowali nawiązać równorzędną walkę, ale przewaga była zbyt duża. Pierwszą partię poznaniacy wygrali do 19.
Druga odsłona rozpoczęła się od zdecydowanie lepszej gry gospodarzy. Poznaniacy nie mogli poradzić sobie z silnymi zagrywkami Adriana Szlubowskiego, dzięki czemu zespół z Nysy wypracował sobie kilkupunktową przewagę. Potem gospodarze zaczęli grać bardzo skutecznie w bloku - poznańscy atakujący często nie mogli sobie z nim poradzić. Set zakończył się wygraną gospodarzy 25:18.
Trzecia odsłona to początkowo lekka przewaga gości z Wielkopolski. Szkoleniowiec Nysy poprosił wówczas o czas. Widać było, że zawodnicy AZS-u wzięli sobie jego uwagi do serca, bo natychmiast zaczęli odrabiać straty. Walka toczyła się punkt za punkt. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali poznaniacy i to oni mogli cieszyć się z wygranej w tym secie do 23.
Kolejny set bardzo dobrze rozpoczęlizawodnicy Nysy, którzy prowadzili już 4:1. Jednak poznaniacy skutecznie funkcjonującymi blokami zatrzymywali ataki gospodarzy. Walka w tym secie toczyła się o każdy punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła uzyskać wyraźnej przewagi. Przy stanie 16:16 Akademicy zaczęli grać efektywnie blokiem. Kilka udanych akcji zakończyła Michał Kubiak,ale to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowaną drużynę gospodarzy. Nysa wygrała seta do 23 i do rozstrzygnięcia spotkania potrzebny był tie-break.
Poznaniacy nie mają szczęścia w pięciosetowych bataliach. W ostatnich dwóch tie-breakach musieli uznać wyższość przeciwników. Mecz rozpoczął się od wyrównanejwalki przy siatce. Potem w drużynie z Poznania zaczęły pojawiać się niewymuszone błędy i gospodarze objęli prowadzenie. Po zmianie stron przewaga zaczęła się jeszcze powiększać. Podopieczni trenera Gerymskiego przegrali ostatnią partię do 6, a całe spotkanie 2:3.
To trzecia porażka Tygrysów z rzędu po pięciosetowym meczu. Przegrana w tie-breaku daje jednak drużynie KS Poznań jeden punkt. To bardzo ważne w kontekście pozostałych meczów wyjazdowych. W następnej kolejce poznaniacy zmierzą się wGorzowie z GTPS-em.
AZS Nysa - KS Poznan 3:2 (19:25, 25:18, 23:25, 25:23, 15:6)