Krowa uciekła z hodowli. Nie można jej złapać, a niszczy uprawy i infrastrukturę
Od trzech miesięcy tereny gminy Koźmin Wielkopolski przemierza krowa-uciekinierka. Mimo podejmowanych prób nie udało się jej złapać.
Choć krowa widywana jest w okolicy od trzech miesięcy, to nadal nie wiadomo, z której hodowli uciekła. Krowa jest oznakowana, ale nikomu nie udało się podejść odpowiednio blisko, aby odczytać informacje z kolczyków identyfikacyjnych. Być może problem nie byłby tak duży, gdyby krowa nie powodowała zniszczeń -Uciekinierka powoduje szkody w uprawach rolniczych i niszczy urządzenia łowieckie. Grasuje w lasach w okolicy Borzęciczek i Serafinowa, a w lesie pod Wrotkowem zniszczyła lizawkę dla dzikich zwierząt. Żaden z rolników nie przyznaje się do utracenia krowy, a przecież jeden czy dwóch w tej okolicy hoduje rasy mięsne, z których pochodzi nasza uciekinierka - mówi w rozmowie z Głosem Wielkopolskim Witold Nowak z Koła Łowieckiego Dzik i dodaje -Z tą krową trzeba coś zrobić, bo zbliża się okres ostrej wegetacji roślinności, a wtedy krowa narobi jeszcze więcej szkód i trudniej będzie ją odnaleźć. My nie mamy żadnego obowiązku takich szkód rolnikom rekompensować. Tym musi zająć się gmina i weterynaria. To łatwo nie pójdzie, ale żaden myśliwy nie podniesie strzelby na krowę.
To kolejny podobny przypadek w ostatnich miesiącach. Jakiś czas temu media obiegła informacja o krowie, która dołączyła do stada Żubrów w Puszczy Białowieskiej. Inna z kolei uciekła z transportu do rzeźni i ukrywała się na wyspach jeziora Nyskiego.
Najpopularniejsze komentarze