Reklama

Biedronka na Poznaniu Głównym będzie zamknięta w niedzielę? Chodzi o "łamanie praw pracowniczych"

Choć w ostatnią niedzielę obowiązywał zakaz handlu, klienci mogli bez problemów zrobić zakupy w Biedronce na poznańskim dworcu. To nie podoba się pracownikom.

Związkowcy z NSZZ Solidarność 80 w Jeronimo Martins Polska składają zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie domniemanego łamania praw pracowniczych przez ich pracodawcę. Chodzi o otwarcie w ostatnią niedzielę kilku sklepów sieci Biedronka. Konkretnie chodzi o lokale, które znajdują się na terenie dworców. W tym na Poznaniu Głównym.

Zdaniem Państwowej Inspekcji Pracy sklepy na dworcach mogą być otwarte, jeśli ich działalność uznawana jest za "obsługującą podróżnych". Według związkowców tylko sklep na dworcu w Warszawie może zostać uznany właśnie za obsługujący podróżnych, a inne powinny być zamknięte. Jeronimo Martins ma inne zdanie na ten temat i twierdzi, że sklepy otwarto zgodnie z prawem. - Zgodnie z przepisami prawa oraz wytycznymi Państwowej Inspekcji Pracy, placówki zlokalizowane na dworcach i w miejscach obsługi podróżnych mogą być otwarte również w niedziele wolne od handlu, dlatego też sklep ten był czynny 11 marca - wyjaśnia nam Barbara Tokarz z Jeronimo Martins Polska.

Nie jest to jedyny znak zapytania jaki pojawia się w ostatnich dniach w związku z Biedronką na Poznaniu Głównym. Do naszej redakcji dotarła informacja o nocnym rozładowywaniu towaru, który przyjechał do tego sklepu. Rozładowywanie było nietypowe, bo pracownicy musieli wwozić towar z peronów dworca... schodami ruchomymi na wyższe poziomy dworca. Odbywało się to m.in. w nocy z niedzieli na poniedziałek. - Priorytetem sieci Biedronka jest komfort klientów oraz zapewnienie pełnej dostępności towarów. W tym celu standardowe dostawy do tej placówki realizowane są windą albo wózkiem elektrycznym. Opisana sytuacja stanowiła wyjątek, ponieważ wynikała z chwilowej awarii windy towarowej, która obecnie jest już w pełni sprawna - dodaje Tokarz.

Portal WP Finanse porusza inny aspekt tej sprawy. Z informacji dziennikarzy wynika, że wśród rozładowywanego nietypowo towaru znajdowało się m.in. mięso i nabiał, które miały być poza lodówką nawet dwie godziny. -Odnosząc się do kwestii zachowania ciągu chłodniczego, informujemy, że dostarczany do sklepów towar zapakowany jest w kontenery chłodnicze, w których panuje temperatura odpowiednia do przechowywania np. mięsa i nabiału. W takich warunkach towar może przebywać maksymalnie do 8 godzin. Po wyjęciu z kontenera, produkty trafiły bezpośrednio do sklepu, gdzie pracownicy dysponują pirometrem i mają możliwość sprawdzania temperatury - informuje Biuro Prasowe Jeronimo Martins Polska.

Sprawie ma się przyjrzeć sanepid.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
24.64 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro