Krzysztof Rutkowski broni swojego współpracownika. "Dlaczego śledczy nie wykazali się takim zainteresowaniem w przypadku Tomasza J.?"
W piątek w Poznaniu pojawił się Krzysztof Rutkowski. Były detektyw wziął udział w pierwszej rozprawie procesu jego współpracownika Radosława Białka i Karoliny K.
Kobieta zgłosiła się na policję po zaginięciu Ewy Tylman. Zeznała, że widziała na moście św. Rocha szarpiąca się parę, a następnie była świadkiem zepchnięcia kobiety do rzeki. Podczas eksperymentu procesowego nie mogła jednak odtworzyć dokładnego przebiegu zdarzeń, aż w końcu przyznała się, że całą historię zmyśliła.
K. usłyszała zarzut składania fałszywych zeznać. Według śledczych miał ją do tego nakłonić właśnie Białek. Jemu zarzucono utrudnianie śledztwa.
Rutkowski zdecydowanie bronił swojego współpracownika, który w piątek przed sądem odmówił składania wyjaśnień. Podczas rozmowy z dziennikarzami podkreślał, że w momencie rzekomej oferty dla Karoliny K. (według niej mężczyzna namawiający ją do złożenia fałszywych zeznań oferował jej za to 1000zł) Białek przebywał w Holandii i Niemczech, co mają potwierdzać m.in. nagrania z monitoringu.
- Jestem przekonany o niewinności Radosława Białka. Jestem w stanie położyć dwie ręce za tego człowieka - mówił Rutkowski. Podkreślał, że jego współpracownik został szybko wypuszczony z aresztu i to bez żadnych sankcji.
Rutkowski mówił tez o przeszukaniu jego pokoju hotelowego. - Jak policja mogła przypuszczać, że mamy coś wspólnego z porwaniem lub wywiezieniem Ewy Tylman? Normalnemu człowiekowi nie mieści się to w głowie. Zastanawiam się co poznańscy policjanci jedzą, piją i biorą, skoro mają takie pomysły.
Były detektyw bardzo krytycznie wypowiadał się o poznańskiej policji. Przesadzone jego zdaniem działania funkcjonariuszy podczas przeszukania hotelowego pokoju porównywał do niedawnych wydarzeń związanych z Tomaszem J., domniemanym sprawcą wybuchu na Dębcu. - Dlaczego śledczy nie wykazali się takim zainteresowaniem w przypadku, gdy na prostej drodze mężczyzna uderza samochodem w drzewo, próbuje popełnić samobójstwo i nikt nie podejmuje żadnych czynności śledczych? Tymczasem w tak błahej sprawie angażuje się tak duże środki - mówił Rutkowski.
Karolina K. nie stawiła się w piątek przed sądem. Kolejną rozprawę zaplanowano na maj.
Najpopularniejsze komentarze