Tragedia na Dębcu: śledczy zabezpieczyli cały gruz i szukają ewentualnych narzędzi zbrodni

Prokuratura potwierdziła dziś nieoficjalne dotąd informacje, że zwłoki jednej z ofiar były okaleczone w sposób wskazujący, że nie zginęła wskutek wybuchu. Poinformowano też, że w miejscu zdarzenia trwają poszukiwania ewentualnego narzędzia zbrodni.

Jak już wcześniej informowaliśmy po czterech dniach od wybuchu kamienicy na Dębcu pojawił się oficjalny komunikat prokuratury potwierdzający, że zwłoki jednej z ofiar były okaleczone w sposób wskazujący, że nie zginęła wskutek wybuchu. Prokuratorzy sprawdzają teraz, czy faktycznie doszło do morderstwa, i czy wybuch był próbą zatuszowania sprawy. Na miejscu cały czas prowadzone są działania śledczych. Na miejscu trwają też poszukiwania ewentualnych narzędzi zbrodni. Zawsze w sytuacji, kiedy znajdujemy zwłoki i kiedy mamy uzasadnione podejrzenie, że zostało popełnione przestępstwo morderstwa zawsze staramy się znaleźć narzędzie zbrodni - tak też jest w tym przypadku - mówiła w rozmowie z reporterem Pulsu Dnia Telewizji WTK Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Biegli określili nam rodzaj narzędzia, które mogło być użyte do przestępstwa. Przeszukiwane jest gruzowisko na miejscu zdarzenia, w drugiej kolejności przeszukany zostanie też gruz wywieziony z miejsca katastrofy - powiedziała Mazur-Prus w rozmowie z TVN24. Zabezpieczyliśmy cały gruz, który jest pozostałością po tej części budynku. Jest on wywożony w miejsce, gdzie może być składowany i poddany szczegółowym oględzinom. Te cały czas prowadzimy. Te czynności zakończą się dopiero wtedy, gdy cały gruz zostanie przejrzany, opisany i powstanie protokół - dodała.

Prokuratorzy sprawdzają teraz, czy faktycznie doszło do morderstwa, i czy wybuch był próbą zatuszowania sprawy. Dziś na miejscu szukali m.in. narzędzia zbrodni. Nadal nie wykluczają też wersji ze zwykłym wypadkiem.