Tragedia na Dębcu: "przyszłość kamienicy zależy od jej właścicieli"
Część budynku na pewno trzeba będzie rozebrać, ale odbudowa jest możliwa.
Paweł Łukaszewski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, już w niedzielę pojawił się na Dębcu, by ocenić stan zrujnowanej kamienicy. - Oględzin dokonano jedynie z zewnątrz, bo do momentu ukończenia akcji przez strażaków, nikt nie wejdzie do tego budynku - mówi. - Biorąc pod uwagę stan zewnętrznych ścian kamienicy, część po prawej stronie od klatki schodowej wygląda dobrze. Prawdopodobnie konstrukcja nie została naruszona, ale 100-procentową pewność będziemy mieć dopiero po wejściu do środka - dodaje.
Inaczej sprawy się mają w przypadku lewej części budynku. To właśnie tutaj doszło do wybuchu. - Na pewno konieczne jest rozebranie ściany szczytowej kamienicy po lewej stronie od klatki schodowej. Pogłębia się wybrzuszenie, które się na niej pojawiło, a dodatkowo ściana się osuwa. W każdej chwili może się zawalić, to kwestia czasu - zaznacza. Nie oznacza to jednak, że konieczne jest rozebranie całego budynku. - Kamienica ma ośmiu właścicieli i to od nich będzie zależała przyszłość budynku. Odbudowa rozebranej części będzie jednak możliwa - mówi Łukaszewski.
Administratorzy budynku dostarczyli już do PINB protokoły z przeglądów stanu technicznego m.in. instalacji gazowej, czy przewodów kominowych. Dokumenty będą teraz analizowane. - Z całą pewnością konieczne będzie przygotowanie nowej ekspertyzy stanu technicznego budynku, dzięki której dowiemy się jakie koniecznie trzeba przeprowadzić prace.
PINB powołał już specjalną komisję, której zadaniem jest zbadanie przyczyn niedzielnej katastrofy. W jej skład wchodzą m.in. przedstawiciele straży pożarnej.
Z dokumentów wynika, że w budynku zameldowanych było 61 osób, choć prawdopodobnie w chwili wybuchu w kamienicy znajdowało się mniej mieszkańców. Nie wiadomo kiedy mieszkańcy prawej strony obiektu będą mogli wejść do swoich mieszkań. Aby było to możliwe, konieczne jest m.in. naprawienie klatki schodowej.