Kolizja prezydenckiej limuzyny. Kierowca zeznał, że się... zagapił

Do kolizji prezydenckiej limuzyny z separatorem torowiska doszło we wtorek na terenie Krakowa. Zeznania w tej sprawie złożył już kierowca prezydenta Andrzeja Dudy.
Przypomnimy, że limuzyna, którą jechał Andrzej Duda wjeżdżała na most Powstańców Śląskich z ulicy Starowiślanej. W pewnym momencie kierujący samochodem wjechał na separator oddzielający jezdnię od torowiska tramwajowego. W wyniku zdarzenia samochód zawisł na betonowym elemencie. Nikomu nic się nie stało, ale prezydent musiał przesiąść się do innego pojazdu.
Jak informuje rozgłośnia RMF FM zeznania w sprawie zdarzenia złożył już kierowca, który doprowadził do zdarzenia. Wynika z nich, że w czasie przejazdu przez Kraków rozpętała się burza śnieżna, która ograniczyła widoczność, a wówczas zagapił się i najechał na separator. Wiadomo, że kierowca był trzeźwy w chwili zdarzenia.
Sprawą zajmują się policjanci, którzy mogą ukarać kierowcę mandatem oraz punktami karnymi. Z informacji RMF FM wynika, że kierowca otrzyma mandat w wysokości 500 złotych oraz sześć punktów karnych. Służba Ochrony Państwa nie informuje o ewentualnych konsekwencjach wobec kierowcy.
Najpopularniejsze komentarze