MPK: powiadomienia SMS-owe o utrudnieniach w ruchu przychodzą za późno?
Zdaniem naszego czytelnika system, który powinien skutecznie ostrzegać pasażerów o kłopotach, nie działa właściwie.
Problem zauważył m.in. w środę, po wypadku autobusu, do którego doszło na ul. Kobylepole. W godzinach porannych Mercedes zderzył się z autobusem, a ranne zostały 4 osoby. Przez dłuższy czas ulica była zablokowana (piszemy o tym TUTAJ). - Wypadek wydarzył się ok. godz. 7.20. Komunikacyjny chaos i dramatyczne korki od strony Poznania i Swarzędza zaczęły się tworzyć minutę później. Jakieś 30 minut później o wypadku można było już przeczytać na stronie epoznan.pl. Chwilę później o wypadku mówiły lokalne radia. Tymczasem SMS od MPK, który przecież z założenia "pomaga na bieżąco podjąć decyzję o skorzystaniu z innej drogi albo środka transportu" dotarł uwaga, o godzinie 8:49, czyli wtedy, kiedy straż pożarna praktycznie kończyła usuwać pojazdy, a ci co się spieszyli do pracy/szkoły - już dawno się spóźnili - pisze nasz czytelnik.
Nie jest to jedyny przykład SMS-a, który dotarł do pasażerów zdecydowanie za późno. - 14 stycznia wstrzymanie ruchu na Towarowej. SMS z informacją o godzinie 11.00. 5 minut później przychodzi kolejny SMS - wznowienie ruchu. 4 stycznia - tramwaj wjeżdża w kamienicę ok. godziny 11 - SMS przychodzi godzinę później, o 12.03. 28 października, wypadek Hetmańska/Kolejowa około godz. 19. SMS przychodzi 20.02 - wylicza. - Żeby system był efektywny, informacja powinna docierać do odbiorców w maksymalnie 10 minut od zdarzenia. Wtedy faktycznie taki system będzie pomocny i jego utrzymanie będzie miało sens - zauważa.
Iwona Gajdzińska z MPK wyjaśnia, że środowe opóźnienie w wysłaniu SMS-a wynikało z przekonania, że "uda się utrzymać komunikację autobusową w ruchu wahadłowym". - To nas jednak nie tłumaczy, bo ostatecznie omijaliśmy dwa przystanki kierując autobusy objazdem. Pozostaje nam więc tylko przeprosić pasażerów korzystających z powiadomień SMS. Do takiej sytuacji w ogóle nie powinno dojść - mówi.
Przewoźnik przeanalizował też pozostałe sytuacje wskazane przez czytelnika. - Za każdą z nich stał błąd człowieka. Kiedy dochodzi do zdarzenia komunikacyjnego, w Centrali Nadzoru Ruchu, z której wysyłane są powiadomienia, podejmowane są różne czynności dotyczące zabezpieczenia miejsca wypadku, organizacji objazdów, powiadamiania kierowców i motorniczych, którzy znajdują się w obszarze zdarzenia. Towarzyszy temu stres i napięcia, a stąd już blisko do popełnienia błędu z zaniechania. Bardzo przepraszamy za zaistniałe sytuacje. Oczywiście zależy nam na tym, by system był efektywny, żeby pasażerom pomagał w podjęciu decyzji o skorzystaniu z alternatywnego dojazdu do celu, bo tylko wówczas wysyłanie SMS ma sens. Dołożymy starań, by informacja docierała do odbiorców we właściwym czasie - kończy.