Miejski Sylwester jednak bez fajerwerków? "Dla wielu zwierząt wybuchy to dawka stresu"
Partia Razem nie chce, by poznaniacy bawiący się w Sylwestra na placu Wolności weszli w Nowy Rok pokazem fajerwerków.
Zaledwie w ubiegłym tygodniu Estrada Poznańska, organizator Sylwestra na placu Wolności, ogłosiła, że w trakcie imprezy odbędzie się "największy w historii miasta pokaz sztucznych ogni". Nie wszystkim się to spodobało. - Fajerwerki to dla nas kilka minut rozrywki, bez której spokojnie możemy się obejść, ale dla wielu zwierząt wybuchy i rozbłyskające światła to olbrzymia dawka stresu i często bezpośrednie zagrożenie - wyjaśniają członkowie partii Razem z Poznania. Pomysł popierają Zjednoczona Lewica oraz Nowoczesna.
Wystosowano w tej sprawie petycję do prezydenta Jacka Jaśkowiaka. - Zwracamy się do pana o odstąpienie miasta, spółek miejskich oraz instytucji nadzorowanych przez miasto od używania materiałów pirotechnicznych powodujących hałas podczas imprez miejskich i sportowych odbywających się na terenie miasta Poznania. Postulujemy wprowadzenie zakazu używania materiałów pirotechnicznych w miejscach publicznych w wigilię Bożego Narodzenia i święta Bożego Narodzenia, 31 grudnia i 1 stycznia, Święta Wielkanocne, Święto Niepodległości - czytamy w petycji.
W uzasadnieniu zauważono, że fajerwerki są groźne dla zwierząt - zarówno domowych, jak i bezpańskich czy gospodarskich. - Coraz więcej państw i nawet polskich miast odchodzi od tego rodzaju rozrywki na rzecz np. nie mniej widowiskowych laserowych pokazów światła czy fajerwerków bezhukowych. We Włoszech w ponad 800 miastach i gminach funkcjonuje zakaz fajerwerków w sylwestra! W Turynie za złamanie antyfajerwerkowych przepisów grozi areszt i zarzut maltretowania zwierząt. We Wrocławiu fajerwerki zastąpiono widowiskiem laserowym, w samym Poznaniu zamiast sztucznych ogni w zeszłym roku odbył się tzw. mapping, czyli widowisko wizualne wyświetlane na fasadach kamienic. Nie rozumiemy powodów, dla których odstąpiono od nieużywania fajerwerków w naszym mieście - piszą autorzy petycji.
Jacek Jaśkowiak w rozmowie z Gazetą Wyborczą przyznał, że decyzja o pokazie fajerwerków była poza nim i trudno oczekiwać, by miasto wycofało się teraz z podjętych zobowiązań. - Taki jeden pokaz nie zmieni obrazu miasta. Rozumiem argumenty tych, którzy mówią, że w Sylwestra fajerwerki i tak będą strzelać. W tym zakresie miejski pokaz niewiele zmieni - wyjaśniał.
Najpopularniejsze komentarze