Reklama
Reklama

Krzysztof Rutkowski na tropie sprawców brutalnego napadu w Kaliszu: ofiara z pociętymi stopami i 1 mln zł strat?

Nagranie z kamery przy budynku | fot. patriot24.net
Nagranie z kamery przy budynku | fot. patriot24.net

Do zdarzenia doszło 11 października w Kaliszu.

Sprawę ujawnił Krzysztof Rutkowski, były detektyw, dziś właściciel biura detektywistycznego. Jak podaje portal FaktyKaliskie.pl, do napadu doszło wczesnym wieczorem w domu jednorodzinnym. Sprawcy czekali na właścicielkę domu w pobliżu budynku, zaatakowali, gdy ta wyciągała zakupy z auta. Mieli ją pobić, a jej stopy i łydki pociąć nożem.

Po pewnym czasie do domu przyjechał mąż kobiety. Po wejściu do budynku został powalony przez napastników. Pobito go tłuczkiem do mięsa po nogach, a ręce pocięto nożem. Bandytów miał przepłoszyć dźwięk domofonu. Okazało się, że to sąsiad zaniepokoił się uchyloną bramą posesji, na której biegały psy. Według Rutkowskiego, sąsiad mógł uratować życie małżeństwu.

Z informacji biura detektywistycznego wynika, że napastnicy ukradli z domu majątek o wartości 1 mln złotych. Zginęło 2 kilogramy złota, drogocenne kamienie, 50 tysięcy euro i 90 tysięcy złotych. Rutkowski na konferencji stwierdził, że sprawcy mogli znać ofiary. Miałoby na to wskazywać zachowanie psów, które były spokojne, a także to, że jeden z mężczyzn znał rozkład pomieszczeń w domu. Dodał też, że ma już wytypowanych sprawców i wie, co stało się ze skradzionym złotem - zostało sprzedane na Dolnym Śląsku.

Biuro detektywistyczne przekazało zebrany materiał policji i oferuje 50 tysięcy złotych nagrody za pomoc w ujęciu sprawców. W trakcie "obróbki" ma być m.in. nagranie z kamery, na którym widać sprawcę bez kominiarki. Sprawą zajmuje się prokuratura, która nie potwierdza doniesień o stratach na nawet milion złotych, ale potwierdza, że do napadu doszło i właścicielom skradziono m.in. biżuterię.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

10℃
0℃
Poziom opadów:
2.7 mm
Wiatr do:
22 km
Stan powietrza
PM2.5
11.46 μg/m3
Bardzo dobry
Zobacz pogodę na jutro