Miasto przegrało w sądzie z klubami go-go
Koniec procesu miasto vs. kluby go-go działające na Starym Rynku. Zdaniem sądu miasto nie udowodniło, że kluby go-go negatywnie wpływają na wizerunek Poznania.
Proces rozpoczął się 30 sierpnia i... właśnie się zakończył. Sąd nie zgodził się z opinią miasta podkreślając, że dowodów na naruszanie dobrego imienia Poznania przez kluby go-go nie było. Jak podaje Piotr Żytnicki z Gazety Wyborczej, w środę sąd oddalił pozew i nakazał miastu pokrycie kosztów procesu. W uzasadnieniu stwierdzono m.in., że nie przedstawiono dowodów na natarczywe zaczepianie przechodniów przez pracownice klubów go-go, nie przedstawiono dowodów na używanie przemocy wobec klientów klubów, nie było wyroków skazujących w sprawie domniemanych oszustw w klubach. Dodatkowo sędzia stwierdziła, że miasto nie wykazało "odpowiedniej inicjatywy", co przełożyło się na brak dowodów.
Z wyroku ucieszyli się reprezentanci pozwanych klubów. Podkreślali, że działalność ich klientów jest legalna i wyrok nie mógł być inny. Teraz miasto musi zwrócić pozwanym klubom, a było ich pięć, po ponad 11 tysięcy złotych kosztów procesowych.
Obecnie nie wiadomo czy miasto odwoła się od wyroku - może to zrobić, bo wyrok nie jest prawomocny. Urzędnicy zapowiadają, że stanowisko w tej sprawie wydadzą jeszcze w środę.
Miasto do tej pory zapewniało, że dysponuje dużą liczbą materiałów wskazujących na psucie wizerunku Poznania przez kluby go-go. Były to m.in. materiały od policji. Miasto oczekiwało nie tylko zaprzestania działalności przez kluby w rejonie Starego Rynku, ale też zaprzestania nagabywania klientów na płycie rynku. Domagało się również miliona złotych na cele charytatywne.
Najpopularniejsze komentarze