Na ulicy Głogowskiej jednak bez wydzielonego torowiska? PO ma własną koncepcję
Platforma Obywatelska ma własny pomysł na wprowadzenie zmian na ulicy Głogowskiej. Nie zgadza się na propozycję miasta, by wydzielić tu torowisko na fragmencie trasy.
Urzędnicy latem zaproponowali, by ulica Głogowska między Ściegiennego i Palacza zaczęła funkcjonować jako trasa z wydzielonym torowiskiem. Tramwaje nie stałyby wtedy w korkach z samochodami. To oznaczałoby tylko jeden pas ruchu dla kierowców. Miasto już szykowało się, by tymczasowo wprowadzić takie rozwiązanie, ale głośno zaprotestowali radni Platformy Obywatelskiej. Urzędnicy szybko wycofali się ze swojego pomysłu. - Ja nie przestraszyłem się Platformy, ale trzeba zwrócić uwagę, że Platforma Obywatelska jest największym klubem w Radzie Miasta, a wywodzi się z niej także mój szef i nie mogę nie słuchać głosów radnych - mówi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.
Platforma Obywatelska ma swoją propozycję. Przy skrzyżowaniu z ulicą Sielską miałby powstać przystanek wiedeński, a dalej torowisko i jezdnia dla kierowców byłyby wspólne. System ITS miałby tu jednak kluczową rolę - miałby tak sterować światłami, by samochody nie blokowały nadjeżdżających tramwajów. - Z jednej strony chcemy oszczędzić kierowcom utrudnień, czyli likwidacji jednego pasa ruchu, a z drugiej strony chcemy ułatwić życie użytkownikom transportu publicznego - mówi Wojciech Kręglewski, radny PO.
To Tomasz Wierzbicki jako pierwszy zaproponował wydzielenie torowiska na Głogowskiej. Jego zdaniem propozycja PO niewiele zmieni. - Nie da się wszystkiego wyregulować światłami. Jeśli tramwaj wyjeżdża z Palacza i trafi na korek po drodze, to samochody w zasadzie powinny tam być cały czas blokowane, bo tramwaje jeżdżą tam co trzy minuty - zaznacza radny z Prawa do Miasta. Sceptycznie do propozycji PO jest nastawiony również Maciej Wudarski, ale zapowiada, że jest gotowy podjąć rozmowy.
Najpopularniejsze komentarze