W 1999 roku Poznań miał prawie 580 tysięcy mieszkańców. Dziś to o 75 000 osób mniej
Z roku na rok zmniejsza się liczba mieszkańców naszego miasta. Przybywa natomiast mieszkańców okolicznych gmin. Z danych Urzędu Miasta wynika, że najwięcej zameldowanych poznaniaków żyło w naszym mieście w 1999 roku.
Z interpelacjami w sprawie wyludniającego się Poznania zwrócił się do prezydenta naszego miasta radny Andrzej Rataj. Chciał się dowiedzieć m.in. ile osób w latach 1990 - 2016 wyprowadziło się ze stolicy Wielkopolski. Z informacji Urzędu Miasta wynika, że na koniec 1990 roku w naszym mieście zameldowanych było nieco ponad 551 tysięcy osób. Najlepszy wynik odnotowano jednak na koniec 1999 roku - wówczas liczba zameldowanych mieszkańców wzrosła do prawie 580 tysięcy. Niestety od roku 2000 obserwowana jest tendencja spadkowa - mieszkańców z roku na rok ubywa. W latach 2000 - 2011 średnio rocznie wymeldowywało się ze stolicy Wielkopolski około 10 - 12 tysięcy osób. Na koniec 2016 roku zameldowanych w mieście było już tylko około 505 tysięcy mieszkańców.
- Poznań traci rocznie blisko 2000 mieszkańców na skutek ruchów wędrówkowych. To bardzo dużo, najwięcej z miast wojewódzkich w Polsce - mówi dr Krzysztof Szwarc, statystyk demograficzny z Uniwersytetu Ekonomicznego. Prognozy nie są dobre. Główny Urząd Statystyczny zakłada, że do 2030 roku w naszym mieście ubędzie 35 tysięcy mieszkańców. Równocześnie o około połowę wzrośnie liczba mieszkańców podpoznańskich gmin - Komorniki, Dopiewo i Rokietnica.
Najczęściej wyprowadzają się z miasta osoby młode, a więc takie, które pracują i odprowadzają podatki. A ich wyprowadzka z Poznania to strata finansowa dla miasta. Dlatego urzędnicy zaczynają walczyć o mieszkańców stawiając m.in. na budowę mieszkań. Jedną z opcji jest nowy program "Najem z dojściem do własności", który umożliwia mieszkańcom wynajmowanie mieszkania w budynkach TBS, a po pięciu latach wykupienie ich. W ramach programu do końca przyszłego roku na Strzeszynie ma powstać prawie 290 mieszkań. 69 będzie dostępnych w ramach normalnego systemu TBS. Nie jest to jedyna opcja. - Uwalniamy spore tereny niezabudowane pod budownictwo jednorodzinne, by wpłynąć na ceny na rynku nieruchomości. Oczywiście na tyle, na ile możemy - mówi Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta Poznania.
Najpopularniejsze komentarze