Nietoperze uczą się latać i wpadają do mieszkań: "urywają się telefony!"

Jak informują członkowie Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody Salamandra, które ma swoją siedzibę w Poznaniu, w ostatnich dniach otrzymują mnóstwo telefonów od osób, które mają "problemy" z nietoperzami.

PTOP Salamandra zauważa, że lato to czas, w którym nietoperze pierwszy raz opuszczają schronienie na strychu i ruszają w świat. Czasem jednak ich podróż kończy się bardzo szybko - mylą się wracając na strych i lądują w mieszkaniach powodując przy tym spore zamieszanie. - "Rano zauważyłem nietoperza wiszącego na firance. Żona bardzo się go boi. Co mam zrobić?" - to jeden z najczęstszych rodzajów zgłoszeń, jakie obecnie otrzymujemy - tłumaczy dr Andrzej Kepel z PTOP Salamandra.

Nawet jeśli taki problem pojawia się w naszym mieszkaniu - "nieplanowane wizyty" nietoperzy powinny potrwać maksymalnie dwa tygodnie. - Młode nietoperze zdobędą większe lotnicze doświadczenie, a wkrótce potem opuszczą wiosenno-letnie schronienie - zaznacza Kepel.

Specjaliści podkreślają, że młode nietoperze, które przez przypadek znalazły się w naszym domu, nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia. - Zwierzęta te żywią się owadami (jeden nietoperz może zjeść w jedną noc dwa do trzech tysięcy komarów!), nie wplątują się we włosy i nigdy nie atakują ludzi! Mogą próbować gryźć jedynie, gdy ktoś niefrasobliwie chwyta je w gołe ręce. Aby usunąć nietoperza zabłąkanego w mieszkaniu należy poczekać, aż gdzieś usiądzie lub zawiśnie. Wówczas zdecydowanym ruchem przykrywamy go jakimś pojemnikiem (pudełkiem, garnkiem itp.), a od spodu wsuwamy tekturkę czy gazetę. Tak schwytanego nietoperza można wynieść na zewnątrz i uwolnić. Przy tej metodzie jest najmniejsze ryzyko, że zrobi się zwierzęciu krzywdę. Jeśli nietoperza zauważyliśmy za dnia, lepiej z uwolnieniem poczekać do wieczora - apeluje PTOP Salamandra.