Tygrysy zdobyły Poznań
Siatkarze KS Poznań wygrali pierwszy ligowy mecz na własnym parkiecie. W pięciosetowej batalii pokonali drużynę GTPS-u Gorzów.
To miał być mecz przełamujący złą passę Tygrysów w występach przed własną publicznością. Przypomnijmy, żepodwóch ostatnich spotkaniach, rozgrywanych w sali przy Drodze Dębińskiej, podopieczni trenera Grymskiego schodzili pokonani. Tym razem miało być inaczej. I ku uciesze poznańskich kibiców było.
Już początek spotkania zapowiadał ostrą walkę do ostatniej piłki. Tygrysy grały dobrze w ataku, ale popełniały zbyt dużo błędów w przyjęciu. Goście z Gorzowa - odwrotnie - dobrze bronili, ale przy siatce byli nieskuteczni. Poznaniacy wytrzymali końcówkę i zwyciężyli w pierwszym secie 25:21.
Druga partia to walka punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na bezpieczną przewagę. Obie strony skutecznie grały w ataku - wzespole gospodarzy Michał Lach, po przeciwnej stronie siatki - Krzysztof Śmigiel. Wreszcie, po udanym ataku środkowego KS-u Tomasza Wieczorka poznaniacy objęli prowadzenie. Nie cieszyli się z niego jednak długo - kilka niepotrzebnych błędów w przyjęciu, nerwowa gra na siatce i to goście mieli piłkę setową, której nie zmarnowali. Po drugim secie tablica pokazywała remis.
O kolejnej partii poznańscy siatkarze woleliby chyba szybko zapomnieć. Mnożyły się błędy popełniane pod koniec drugiego seta. Swój zespoł skutecznymi atakami próbował poderwać Zbierski, ale togoście grali dokładniej i spokojniej, nie oddając prowadzenia do końcatej części meczu. Obraz gry w tym secie idealnie oddaje jego wynik - 16:25.
Również czwarty set nie zaczął się po myśli gospodarzy. Słabe przyjęcie w drużynie Tygrysów nie pozawało na wyprowadzenie skutecznych ataków. I w tym momencie trener Gerymski dokonał zmian, które zaważyły na losie całego spotkania. Na rozegraniu Mariusza Segułę zastąpił Tomasz Walendzik, a za Przemysława Lacha wszedł Bartosz Mischke. Ci dwaj zawodnicy wnieśli niezwykle dużo ożywienia do gry swojego zespołu.Poznaniacy odrobili trzypunktową stratę iwyszli na prowadzenie. Goście popełnili jeszcze błąd w polu zagrywki i Tygrysy doprowadziły do trzeciego z rzędu tie-breaka.
Poznaniacy, mającyw głowach przegrane pięciosetowe spotkania,starali się od początku uzyskać bezpieczną przewagę. Skuteczne ataki Tomasza Kamudy i Michała Lacha przyniosły oczekiwany efekt. Po zamianie stron KS prowadził 8:4 i do końca nie pozwolił odebrać sobie wysokiego prowadzenia. Wynik tie-breaka to 15:10.
To pierwsze ligowe zwycięstwo "Pomarańczowo-czarnych" na własnym parkiecie. Tym razem powiedzenie "do trzech razy sztuka" nie sprawdziło się - Tygrysy odczarowały halę przy Drodze Dębińskiej. W kolejnym meczu poznaniacy zmierząsię z drużyną MCKiS Energetyk Jaworzno.
KS Poznań - GTPS Gorzów Wielkopolski 3:2 (25:21, 27:29, 16:25, 25:22, 15:10)