Po wypadku strażaka w trakcie ćwiczeń na Ławicy: kto za to odpowie?
11 lipca jeden z poznańskich strażaków został ranny w trakcie ćwiczeń, które odbywały się na poznańskiej Ławicy. Mężczyzna jest w stanie ciężkim. Trwa ustalanie, kto ponosi odpowiedzialność za wypadek.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, w ćwiczeniach uczestniczyli strażacy specjalizujący się w ratownictwie wysokościowym oraz antyterroryści z Poznania. Szkolili się z desantu - szybkiego zjeżdżania na linie ze śmigłowca. Piotr Żytnicki z GW wyjaśnia, że strażak w trakcie takiego zjazdu nie ma asekuracji. W śmigłowcu siedzi natomiast instruktor, który decyduje o przebiegu ćwiczeń.
Okazuje się, że w chwili wypadku śmigłowiec znajdował się w niewłaściwym miejscu - powinien być nad wyższym budynkiem, na który miał skoczyć strażak, ale znalazł się nad budynkiem niższym. GW dotarła do nagrania, z którego wynika, że w trakcie incydentu mocno wiał wiatr, który utrudniał strażakom zjazd na linie i "lądowanie". Na filmiku widać też, że w chwili zjeżdżania strażaka, który ucierpiał, śmigłowiec nagle się przesuwa nad niższy budynek. Strażak przez chwilę wisiał na końcu liny, ale ostatecznie się puścił i spadł.
Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Zajmują się tym m.in. prokuratura i Wydział Kontroli wielkopolskiej policji, a także komisja powołana przez strażaków. Ranny mężczyzna wciąż przebywa w szpitalu w stanie ciężkim.
O sprawie pisaliśmy już 11 lipca. O zdarzeniu poinformował nas czytelnik. Wówczas strażacy potwierdzali, że wypadek miał miejsce, ale nie informowali o stanie zdrowia mężczyzny.
Nagranie udostępnione przez Gazetę Wyborczą: