Pechowy tie-break Tygrysów
Poznańscy siatkarze przegrali drugi mecz z rzędu przed własną publicznością. Tym razem zawodnicy KS ulegli rezerwom Skry Bełchatów 2:3.
W niedawno rozgrywanym meczu III rundy Pucharu Polski podopieczni trenera Gerymskiego bez trudu pokonali "zaplecze" aktualnych Mistrzów Polski 3:0. W walce o ligowe punkty nie było już takłatwo.
Pierwsza partia zaczęła się po myśli gospodarzy. Kilka udanych ataków pary Michałów - Lachaoraz Kubiaka i KS prowadził siedmioma punktami.Podkoniec seta, głównie dzięki błędom gości w poluzagrywki, poznaniacy prowadzili już 20:11. Od tego momentuw szeregach Tygrysów nastąpiło niepotrzebne rozprężenie.Bełchatowianie szybko odrabiali straty. Po "czasie" wziętym przez trenera Gerymskiego poznaniacy zaczęli jednak grać skuteczniej i wygrali pierwszą partię 25:19.
Drugi set to wyrównana gra tylko do czwartego punktu. Potemefektowne, a co najważniejsze efektywne ataki, przyniosły gościom prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Poznaniacy zdołali zdobyć w tej części meczu 20 "oczek".
W tym spotkaniu zmiana stron, oznaczała zmianę stylu gry obu drużyn. W trzeciej partii od początku dominowali "Pomarańczowi". Goście oddawali punkty zepsutymi serwisami, a w zespole Tygrysów skutecznymi atakami popisywał sięKubiak. Trzeci set to wyraźna wygrana gospodarzy 25:18.
Po bardzo dobrym trzecim secie w wykonaniu poznaniaków, wydawało się, że również czwartą partię, a co za tym idzie i cały mecz, rozstrzygną na swoją korzyść. Niestety,od początku gospodarze razili nieskutecznością w grze przy siatce. Bełchatowianie - odwrotnie - grali pewnie w bloku, nie mylili sięw poluzagrywki. Kiedy goście prowadzili już siedmioma punktami, trener Gerymski zdecydował się na zmiany - Zbierski zastąpił w ataku Kubiaka, a Walendzik na rozegraniu Segułę.Od tego momentu gra poznaniaków zaczęła nabierać rumieńców.Przewaga gości stopniała do jednego punktu.Radość kibiców zebranych w sali AWF-u nie trwała jednak długo. Kilka złych przyjęć gospodarzy i to Skra cieszyła się ze zwycięstwa w czwartej partii. Wynik meczu musiał rozstrzygnąć tie-break.
Wpiątym secie Tygrysyszybko objęły prowadzenie i przed zmianą stronmiały przewagętrzech punktów. Niepotrzebne błędy i chwilowe rozluźnienie wykorzystali jednakbezlitośnie bełchatowianie i gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 12:10 dla gospodarzy trener Skry poprosił o czas dla swojego zespołu. To był decydujący moment tej partii. Po powrocie na parkiet poznaniacy słabo grali w przyjęciu i zdobyli już tylko jeden punkt.Przy piłce meczowej Kamuda uderzył w antenkę i z wygranej, nie tylko w secie, ale i w całym meczu, mogli cieszyć się zawodnicy z Bełchatowa.
Siatkarze KS-u po raz kolejny nie wytrzymali nerwowej końcówki i polegli w tie-breaku. Teraz przed Tygrysami nastepne ważne spotkanie. Już w najbliższą środę w IV rundzie Pucharu Polski poznaniacy podejmą na własnym parkiecie Gwardię Wrocław.