Aleksander Doba ma poważne kłopoty na Atlantyku. Uszkodzeniu uległ ster kajaka
W piątek informowaliśmy o postępach kajakowej wyprawy Aleksandra Doby. Niestety okazało się, że uszkodzenie steru, o którym pisaliśmy jest poważniejsze, a kajakarz w tej chwili dryfuje po Atlantyku.
Trzecia wyprawa przez Atlantyk rozpoczęła się na początku maja, a po początkowych problemach Aleksandrowi Dobie udało się wyjść na otwarty ocean. W piątek informowaliśmy, że kajakarz przepłynął już 700 mil morskich i uporał się z naprawą steru uszkodzonego w czasie sztormu. Niestety okazało sie, że naprawa nie była skuteczna -O świcie zdemontowałem ster. Za kowadło użyłem kokpit, za młot posłużyła kotwica. Waliłem mocno. Oś wygięta o 30 stopni nie poddała się prostowaniu. Przeciąłem ukręconą tuleję powyżej wygięcia. Na górze płetwy sterowej zrobiłem cztery otwory nożem i świderkiem. Używając dwudziestu opasek umocowałem krążek na górze płetwy sterowej. Potem założenie linek sterowych na krążek. Musiałem dobrze zabezpieczyć oś steru przed utopieniem. Pod wieczór montaż. Jedną ręką trzymam w wodzie balansującą płetwę. Druga ręka usiłuje połączyć układ. Trzecia ręka...? Przydałaby się. Regulacja linek i testuję zastępczy układ sterowy. Niestety, bardzo silny wiatr rozwala moją koncepcję. Teraz dryfuję po ponowny zdemontowaniu zastępczego układu sterowania-swoje zmagania opisuje podróżnik w tekstach przesyłanych do koordynatora medialnego wyprawy, Piotra Chmielińskiego.
W tej chwili kajakarz znajduje się o 400 mil morskich od Bermudów i być może będzie musiał przybić do nich, aby wykonać niezbędne naprawy. Nie byłaby to pierwsza wizyta Aleksandra Doby na Bermudach. Już w trakcie poprzedniej wyprawy musiał się tam zatrzymać, aby naprawić uszkodzenia.