Dramat uchodźców na granicy z Białorusią. Straż Graniczna ignoruje nakaz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

Od ośmiu miesięcy trwa dramat czeczeńskiej pary z czwórką dzieci, która koczuje na granicy polsko-białoruskiej. Polska Straż Graniczna odmawia wpuszczenia uchodźców do kraju.
Rodzina, która pojawiła się na granicy polsko-białoruskiej osiem miesięcy temu, uciekła z Czeczeni przed torturami. Ich ofiarą padł ojciec rodziny. Aktualną sytuację komplikuje to, że kobieta jest w dziewiątym miesiącu ciąży -Ta rodzina jest w bardzo złej sytuacji finansowej. Właściwie są całkowicie zależni od pomocy humanitarnej, którą dostarczają im białoruskie organizacje pozarządowe - mówiła w programie "Polska i świat" wyemitowanym na antenie TVN24 Mikita Matsiushchankau z organizacji Human Constanta.
Rodzina chce ubiegać się o status uchodźcy w Polsce i ma do tego pełne prawo, ale Straż Graniczna blokuje ich wjazd. Sprawa za pośrednictwem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka trafiła przed Europejski Trybunał Praw Człowieka, a sędziowie wydali nakaz wpuszczenia rodziny do Polski. Niestety Polska ignoruje wyroki ETPC. Komentarza odmówiła Straż Graniczna, a MSZ poinformowało, że skoro uchodźcy nie zostali wpuszczeni i nie znajdują się na terenie Polski, to wyrok nie obowiązuje -W momencie, kiedy cudzoziemiec stawia się na granicy, jest pod jurysdykcją władz polskich. Jest postępowanie prowadzone przez Straż Graniczną, w związku z czym w tym momencie działa i obowiązuje tu Europejska Konwencja Praw Człowieka - twierdzi Marta Górczyńska z HFPC.
Pat w sprawie trwa, a strona Polska nie wykazuje zainteresowania, rozwiązaniem go.
Najpopularniejsze komentarze