Putnocky i Robak najlepsi w lidze na swoich pozycjach. Ten drugi nie ukrywał problemu w relacjach z trenerem

W poniedziałkowy wieczór odbyła się uroczysta gala, podsumowująca sezon 2016/17 Lotto Ekstraklasy. Przedstawiciele Lecha Poznań zgarnęli kilka statuetek.
Za największe odkrycie rozgrywek uznano Jarosława Niezgodę z Ruchu Chorzów, który w pokonanym polu pokonał m.in. Jana Bednarka. Stoper Kolejorza nie otrzymał statuetki również w kategorii obrońca roku: zwyciężył w niej reprezentujący Legię Warszawa Maciej Dąbrowski.
Nagrodę dla najlepszego bramkarza ligi odebrał Matus Putnocky. Bardzo zadowolony wychodził z gali kolejny lechita, Marcin Robak. Napastnik otrzymał (wspólnie z Mario Paixao) statuetkę króla strzelców, zebrał również największe poparcie w głosowaniu na napastnika sezonu.
Podczas odbierania tej drugiej statuetki Robak został zapytany przez prowadzącego galę Bartosza Ignacika o to czy pomiędzy piłkarzem a trenerem Nenadem Bjelicą wszystko jest już w porządku. - Nie do końca - skwitował napastnik.
Pomocnikiem i najlepszym piłkarzem bez podziału na pozycje był w minionym sezonie Vadis Odjidja-Ofoe. Wśród trenerów zwyciężył Maciej Bartoszek z Korony Kielce.
W klasyfikacji sezonu 2016/17 Turbokozaka zwyciężył Radosław Majewski. Lechita jak zwykle był przed kamerami bardzo wyluzowany, dał nawet namówić się na małą zabawę: pomocnik Lecha za pomocą "dziecięcej" wersji łuku strącił jabłko z głowy Ignacika.