Tygrysy nie dogoniły Nysy
Poznańscy siatkarze o krok od pierwszego zwycięstwa we własnej hali. W emocjonującym tie-breaku KS Poznań przegrał jednak z liderem tabeli - AZS PWSZ Nysa 2:3.
Dopiero w czwartej kolejce spotkań siatkarskiej pierwszej ligi poznańska drużyna mogła zagrać przed własną publicznością. Kibice nie zawiedli i licznie stawili się w hali AWF-u przy Drodze Dębińskiej. Niestety, gorący doping nie pomógłi Tygrysy schodziły z parkietu pokonane.
Pierwsza partiato wyraźna przewaga gości. W zespole trenera Sławomira Gerymskiego brakowało dobrego przyjęcia, a co za tym idzie - rozegrania piłki. Poznaniacy popełniali błędy, a przeciwnicy sprytnie to wykorzystywali. Pierwszy set KS przegrał do 18. W drugiej odsłonie gra zrobiła się bardziej wyrównana. Szczególnie dobrze w drużynie gospodarzy grał Michał Lach, który w jednaj akcji atakował aż cztery razy, ostatecznie zdobywająccenny punkt. Poznaniacy dogonili przeciwnika i dalej gra toczyła się punkt za punkt. Niestety, w końcówce Tygrysom przytrafiło się kilka prostych błędów i tę partię również wygrali goście - 23:25.
W trzecim secie, ku uciesze kibiców, obraz gry poznaniaków uległ zmianie. W drużynie "Pomarańczowych" zaczął funkcjonować blok i atak ze skrzydeł.Gospodarzeprowadzili nawet siedmioma punktami. Goście próbowali odrabiać straty, jednak zbyt często mylili się w polu zagrywki. Poznaniacygrali za to pewnie i zwyciężyli 25:19,pozostając w dalszej grze. Czwarta część meczu togra bardzo wyrównana, żadna zdrużyn nie potrafiła odskoczyć na bezpieczną przewagę. Dopiero "uruchomienie" środkowego - drugiego z braci Lachów - Przemysława, pozwoliło poznaniakom na zwycięstwo 25:22.
Decydujący - piaty -set rozpoczął się nerwowo. Za dyskusje z sędzią żółtą kartkę ujrzał kapitan Nysy. Przed pierwszym serwisem w tie-breaku poznaniacy mieli więc już jeden punkt na koncie. Przy stanie 6:4w polu zagrywki gospodarzy stanął Michał Kubiak izdobył dla swojego zespołu trzy punkty z rzędu. Po zmianie stron KS prowadził czterema punktami. Przy stanie 13:10wszystko wskazywało na to, że pierwszy mecz we własnej hali Tygrysy zakończą zwycięstwem. Niestety, as serwisowy gości wytrącił podopiecznych trenera Gerymskiego z rytmu. Tablica świetlna pokazywała remis 13:13. Kilka sekund później poznaniacy mielijuż nawetpiłkę meczową, by oddać ją za chwilę akademikom z Nysy. Goście nie zmarnowali swojej szansy - przy stanie 15:16 przeprowadzili udany atak. Sędzia nie widząc dokładnie całej sytuacji,nakazał jej powtórzenie.To jednak nie pomogło poznaniakom, którzy popełnili prosty błąd, oddając tym samym zwycięstwo w tie-breaku do 15, a w całym meczu2:3.
Mimo porażki kibice zebrani w nowej hali AWF-u nie mogli narzekać na brak emocji. Poznaniacy, przegrywając meczstosunkiem 2:3,zdobyli 2 cenne punkty. Szansa na powiększenie dorobku już w najbliższą sobotę w pojedynku ze Skrą II Bełchatów. Biorąc pod uwagę wynik ostatniej konfrontacji tych drużyn w Pucharze Polski, poznaniacy przystąpią do tego meczu w roli faworyta.
KS Poznań - AZS PWSZ Nysa 2:3 (18:25, 23:25, 25:19, 25:22, 15:17)