Reklama

Ewa Wójciak o incydencie na ul. 27 Grudnia: "policja trzyma z bandytami!"

Do zdarzenia doszło w tej okolicy | fot. Google Maps
Do zdarzenia doszło w tej okolicy | fot. Google Maps

Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia we wtorek wieczorem natknęła się na ulicy 27 Grudnia na incydent z udziałem kilku osób. Miało tu dojść do bójki, po której zdaniem Wójciak mieszkańcy nie mogli się doczekać interwencji policji. Funkcjonariusze twierdzą, że było zupełnie inaczej.

W emocjonalnym wpisie na Facebooku Ewa Wójciak opisuje, co działo się około 21.30 we wtorek na ulicy 27 Grudnia. - UWAGA MIESZKAŃCY POZNANIA chcę was zawiadomić, że wasze dzieci mogą zostać bardzo łatwo pobite lub zabite w NIEBEZPIECZNYM MIEŚCIE POZNAŃ, w którym policja nie przyjeżdża na wezwanie do bójki albo ucieka z miejsca wypadków - pisze.

Była dyrektor "Ósemek" opisuje, że wychodząc z teatru usłyszała awanturę na ulicę. - Podbiegłam i zobaczyłam dwóch mężczyzn na ziemi. Jeden przyciśnięty do asfaltu - łysy gnojek - i drugi, na nim. Obezwładnił gnojka i krzyczał do niego, że nie pozwoli kopać i bić chłopaczków, którzy akurat przechodzili ulicą. Ludzie wkoło od dłuższego czasu próbowali wezwać policję. Obiecywali, że zaraz podjadą. Obok przejechał radiowóz, który próbowano zatrzymać. Zwiali. A policja wkrótce przestała w ogóle odbierać telefony. Czekaliśmy bardzo długo. W końcu dziewczyna młodego bohatera odciągnęła go od łysego gnojka, a ten se po prostu poszedł w cholerę razem z innymi łysymi gnojkami. Policja się nie zjawiła. Mam nadzieję, że naprany dopalaczami oddział łysych nie zabił dziś z zemsty jakiegoś słabszego dzieciaka. Panu Przemkowi dziękuję, że jest odważny, szlachetny i dość silny. Policja się skompromitowała... gdyby były jakieś anarchistki to od razu przyjechaliby pałować... Ale kolegów...?! Poznaniacy! Centrum Poznania jest bandyckie, a policja trzyma z bandytami. Bójcie się - kończy Wójciak.

Maciej Święcichowski z poznańskiej policji sprawdził jak wyglądała interwencja policji we wtorkowy wieczór. - Rzeczywiście otrzymaliśmy zgłoszenie o awanturze na ulicy 27 Grudnia. Patrol policji dojechał na miejsce około 21.45, ale nie zastał uczestników tego zajścia. Policjanci zadzwonili więc do dyżurnego, a ten podał im numer telefonu do osoby zgłaszającej - mówi. - Policjanci skontaktowali się z tą osobą i okazało się, że "poszkodowani" jak i domniemani "atakujący" przenieśli się na ulicę Święty Marcin.

Policjanci pojechali więc we wskazane miejsce. - Spisano zarówno trzech mężczyzn, którzy zdaniem zgłaszającego byli agresorami, a także 2 "poszkodowanych" i świadka. Zapytano strony, co tak właściwie się stało. Jedna strona wskazywała, że to druga była prowokatorem całej awantury, trudno więc dojść jak było w rzeczywistości. Policjanci zapytali czy nikt nie potrzebuje pomocy medycznej. Okazało się, że nie. Zarówno jedna, jak i druga strona stwierdziła, że nie chce zgłaszać tego zajścia, dlatego interwencja na tym się zakończyła - kończy Święcichowski.

Najczęściej czytane w tym tygodniu

Dziś w Poznaniu

15℃
9℃
Poziom opadów:
0 mm
Wiatr do:
25 km
Stan powietrza
PM2.5
24.43 μg/m3
Dobry
Zobacz pogodę na jutro