Bp Pieronek ostro o polskiej polityce: przyjęcie uchodźców to obowiązek, a miesięcznice smoleńskie to czysta polityka
Biskup Tadeusz Pieronek udzielił obszernego wywiadu Rzeczpospolitej. Biskup krytykuje rządzących za sprzeciw wobec przyjęcia "garstki uchodźców" oraz wykorzystanie religii do celów politycznych.
Choć rządzący politycy deklarują swoje przywiązanie do kościoła katolickiego i tradycyjnych wartości, to lektura wywiadu z bp Tadeuszem Pieronkiem nie może być dla nich łatwa. Biskup deklaruje wprost, że Polska powinna przyjąć uchodźców, a rządzący wykorzystują półprawdy, aby straszyć Polaków - Prawdziwi chrześcijanie są za przyjmowaniem uchodźców. Politycy nie mogą wybiórczo korzystać z nauk Kościoła. Niech się nie powołują na nauki papieża i Kościoła, jeśli zamierzają traktować je instrumentalnie dla swoich rozrywek politycznych - mówi Pieronek i dodaje - Siedem tysięcy uchodźców to garstka. Polska z honorem powinna wypełnić swoje zobowiązania. Kościół jest gotów przyjąć uchodźców. Są przygotowane parafie, domy diecezjalne, ludzie do ich obsłużenia. Chcemy pomagać korytarzami humanitarnymi. W stosunkach międzynarodowych obowiązują pewne zasady. Polska zobowiązała się będąc w UE, do stosowania reguł, które obowiązują wszystkich. Zgodziliśmy się nie tylko na korzyści związane z członkostwem w Unii, ale również na obowiązek rozwiązywania problemów ludzkich.
Spora część wywiadu poświęcona jest też wewnętrznej polityce i wykorzystywaniu religii do celów politycznych - Wystąpienia prezesa PiS podczas miesięcznic smoleńskich nie mają charakteru religijnego. Powtórzę, te marsze to polityka, nie uroczystości religijne. Religia staje się łatwym instrumentem do manipulacji. Biskup krytykuje też tworzenie kultu ofiar katastrofy Smoleńskiej - Wkrótce w każdym miasteczku będzie musiał być pomnik Lecha Kaczyńskiego, jak w ZSRR pomnik Stalina. (...) Można próbować wprowadzić taką religię, ale to będzie religia Kaczyńskiego, nie religia chrześcijańska - wyjaśnia Pieronek i przyznaje, że zgoda na pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu była błędem.
Biskupowi nie podobają się też nastroje wśród młodych ludzi, którzy na marszach ONR wznoszą okrzyki o Polsce katolickiej - Kościół nigdy nie zaaprobuje systemu państwowego, który byłby oparty na zasadach wiary. Nie jest mu to potrzebne. Ma swoje struktury i sposoby zwracania się do ludzi z orędziem ewangelizacyjnym - podsumowuje biskup i jednocześnie sprzeciwia się planom zmiany konstytucji, nawet jeśli miałoby to przynieść wzmocnienie pozycji Boga w ustawie zasadniczej.
Najpopularniejsze komentarze