Wielki sport (nie) dla Poznania
Poznań stawia na sport, jednak wielki sport jakoś nie chce postawić na Poznań. Mamy Euro 2012 i z tego należy się cieszyć. Jednak nie udało się wywalczyć Uniwersjady, a ostatnio Europejska Unia Piłkarska nie wybrała Poznania jako organizatora rozgrywek Pucharu UEFA.
Stadion nasz rośnie ogromny, jednak zanim urośnie jeszcze sporo wody w Warcie upłynie. Nie chodzi tylko o poślizgi w trakcie realizacji budowy - po prostu takie inwestycje wymagają czasu. Miejski stadion nabiera kształtów, za razem chłonąc ogromne koszty. W okolicach 2010 - 2011 roku poznaniacy mają zasiadać na wygodnych trybunach nowoczesnego stadionu, z rozsuwanym dachem, pojemnym na około 50 tysięcy osób. To już nie będzie popularna "bułgarska" - stadion jednej piłkarskiej drużyny, to będzie obiekt na miarę czasów - wizytówka stolicy prężnego województwa, symbol przywiązania poznaniaków do sportu, tego z najwyższej półki.
Jak na razie czekamy na tą najwyższą półkę, wielki sprawdzian nastąpi w 2012 roku. Poznań ma szczęście być gospodarzem rozgrywek piłkarskich mistrzostw Europy. To szansa na sukces promocyjny, społeczny i ekonomiczny nade wszystko. Drogowcy muszą rozbudować drogi - innego wyjścia nie ma, hotelarze muszą zapewnić więcej noclegów, miejski przewoźnik i kolej muszą stanąć na wysokości zadania, urzędnicy muszą to wszystko urządzić a usługodawcy i przedsiębiorcy mogą tylko zacierać ręce. Problem jest tylko jeden - czy oby na pewno wszystkie te starania nie okażą się swoistym słomianym zapałem...
Oprócz stadionu w budowie infrastruktura sportowa w Poznaniu jeszcze wiele zostawia do życzenia. Wystarczy wspomnieć tylko baseny rekreacyjnei wyczynowe, które powstają wszędzie w powiecie, ale w centrum aglomeracji jakoś nie mogą. Ile razy ruszą działania wokół lodowiska, miasto zostaje na lodzie. Stadion żużlowy (jak by nie patrzeć, pod względem frekwencji, ta młoda dyscyplina jest sportem numer dwa w Poznaniu) sypie się i przy kilku - kilkunastotysięcznej widowni drży w posadach, ławki naprawiali świadkowie Jehowy, tor ostatnio ubijali nawet kibice własnymi samochodami... Owszem miejskim włodarzom nie można odmówić szczerych chęci i sympatii dla sportu, ale czegoś brakuje...
Brakowało pieniędzy, żeby zyskać Uniwersjadę, kadranarodowa też u nas nie zechciała zagościć. Teraz czegoś zabrakło, aby poznaniacy mogli podziwiać zmagania piłkarzy podczas pucharu UEFA. To byłaby świetna rozgrzewka przed Euro... Nadzieja umiera ostatnia, poznaniacy coś o tym wiedzą... Poznański obiekt w oczach UEFA zasłużył tylko (aż?) na listę rezerwową. To nie oznacza końca szans, ale raczej można się spodziewać trzęsienia ziemi niż tego, że przegonimy takie miasta jak Londyn, Monachium czy Berlin. UEFA pod uwagę bierze takie rzeczy jak np. infrastruktura, ilość miejsc natrybunach, funkcjonalność obiektu i jego usytuowanie. Trudno to wszystko ocenić, bo stadion miejski i wszystko co się z nim w okolicy wiąże pozostaje w sferze planów, projektów i budowy. Podobnie jak budowa wizerunku Poznania jako miasta sportem stojącego, gotowego do organizowania wielkich widowisk sportowych.