Frekwencja wyborcza pozytywnym zaskoczeniem
Prawie siedemdziesiąt procent poznaniaków w niedzielę zdecydowało się pójść na wybory. W całym kraju frekwencja była wyższa tylko w stolicy. Można więc mówić o sporym zaskoczeniu i swoistym demokratycznym zrywie.
Głos jednego obywatela nie ma wpływu na sytuację polityczną w kraju a poznaniacy mają już dość polityków, polityki i politycznej agitacji - te stereotypy zostały w niedzielę wyborczą obalone. Mimo, że często słyszało się głosy o zmęczeniu mało merytoryczną kampanią, kłótniami i obrzucaniem się oskarżeniami, to jednak frekwencja wynosząca 69,08 procent w Poznaniu, 61,99 w powiecie, czyli średnia w okręgu poznańskim wynosząca 66,68 to jasny znak, że poznaniacy postanowili dobitnie wyrazić swoją polityczną opinię.
Poznaniacy tak licznie udali się do urn, że wdziesięciu komisjachwyborczych naszego okręguzabrakło kart do głosowania, coprzedłużyło głosowanie o pół godziny. Najwięcej takich lokali było na Winogradach, między innymi w Zespole Szkół Łączności przy ul. Przełajowej. Nawet Krajowe Biuro Wyborcze nie było przygotowane na tak wysoką frekwencję. Zazwyczaj bowiem drukuje się karty wyborcze tylko dla 80 procent uprawnionych. Czy taka sytuacja może zniechęcić do głosowania? Politolog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu dr Andrzej Stelmach twierdzi, że tak i podkreśla, że niedogodności i komplikacje przy urnach mogą mieć negatywny wpływ na wyborczy zapał.
Druga, po warszawskiej, frekwencja to - według specjalistów -efektniechęci do sposobu sprawowania władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Politycy Prawa i Sprawiedliwości zwracają uwagę, że na frekwencję wpłynęła nie tyle niechęć do ich ugrupowania, co zdecydowana różnica między programami PiS i PO. Wynosząca niespełna frekwencja to wysoki wynik jak na warunki europejskie. Jeśli porównać ją z frekwencją w Europie Zachodniej, gdzie trochę mniej osób bierze udział w głosowaniu, to absolutnie nie mamy się czego wstydzić. A nawet możemy spokojnie powiedzieć, że pod tym względem jesteśmy już obiema nogami w Europie Zachodniej.
