Wichrowe Wzgórze: za mało miejsc parkingowych? "Odwieczny konflikt mieszkańców"
Mieszkańcy osiedla Wichrowe Wzgórze skarżą się, że nie mają gdzie parkować. Parkują więc poza wyznaczonymi miejscami i... dostają mandaty. Administracja przyznaje, że więcej miejsc parkingowych nie znajdzie i mówi o konflikcie między mieszkańcami.
Pierwsze sygnały o trudnej sytuacji parkingowej w rejonie wieżowców 17-20 na osiedlu Wichrowe Wzgórze zaczęły do nas trafiać pod koniec marca. - Jestem mieszkańcem tego osiedla od 4 lat, ale taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Przy bloku nr 20 znajduje się plac, który stanowi parking dla mieszkańców osiedla. Codziennie parkuje tam około 30 samochodów. Auta są zawsze dobrze zaparkowane i nie stanowią dla nikogo problemu. No może prawie dla nikogo. Otóż od jakiegoś czasu "życzliwy sąsiad" zgłasza codziennie do straży miejskiej wszystkie wykroczenia spowodowane przez samochody, a to zaparkowane na chodniku (mimo, że jest dostatecznie dużo miejsca nawet jak dla kogoś poruszającego się o wózku), a to w innych, bardzo przeszkadzających tej osobie miejscach - pisze nasz czytelnik. - Rozumiem, że parkowanie na chodniku jest niezgodne z prawem, ale straż miejska wystawiła mandaty WSZYSTKIM kierowcom, którzy pozostawili swój samochód na placu przed blokiem. Plac ten od zawsze funkcjonuje jako parking i nikt nigdy nie był ukarany mandatem za pozostawienie w tym miejscu samochodu. Straż miejska tłumaczyła się, że jest to strefa ruchu i że miejsca parkingowe nie są tutaj dokładnie wytyczone - dodaje.
Od marca sytuacja w tym miejscu się zmieniła. - Wyznaczyliśmy w tym miejscu kilka miejsc parkingowych, ale jest to plac manewrowy i obawiamy się, że służby nakażą nam te miejsca zlikwidować - mówi Daniel Michał Piotrowski, kierownik os. Wichrowe Wzgórze. - Z naszych informacji wynika, że interwencje straży miejskiej wynikają z tego, że wielu mieszkańców zorientowało się czym jest znak D40 (strefa zamieszkania), a zgodnie z nim parkowanie może się odbywać tylko na miejscach wyznaczonych. Uznali więc, że będą teraz informować służby o niewłaściwie parkujących kierowcach. Mieliśmy wiele skarg od mieszkańców na działanie służb, ale nie mamy z tym nic wspólnego - dodaje.
Piotrowski wyjaśnia, że w ciągu kilku ostatnich lat na terenie osiedla wyznaczono około 600 nowych miejsc parkingowych. - Prawda jest jednak taka, że to w żaden sposób nie poprawiło sytuacji. Gdy osiedle projektowano w latach 60-tych zakładano 50 miejsc parkingowych na 1000 mieszkańców. I mamy dziś taką sytuację jaką mamy. Problem dotyczy głównie wieżowców, bo mieszka w nich wiele osób, a gruntu przy nich jest niewiele. Dlatego nie można tu wyznaczyć wystarczającej liczby miejsc parkingowych - przyznaje.
Pojawiają się propozycje, by miejsca parkingowe tworzyć np. kosztem placu zabaw. - My możemy jedynie proponować mieszkańcom pewne rozwiązania, ale doskonale wiemy, że już sama taka propozycja wywołałaby gigantyczną kłótnię. Mamy do czynienia z odwiecznym konfliktem mieszkańców - tych, którzy mieszkają na osiedlu od lat i w przeszłości nie mieli problemu z parkowaniem (albo aut nie mają) oraz tych, którzy wynajmują tu mieszkania lub kupili je niedawno i nie mają gdzie parkować. Z naszych informacji wynika, że w wieżowcach poziom najmu mieszkań sięga nawet 30%, a to oznacza kilka aut na jedno mieszkanie wynajmowane np. przez studentów. Jedyne co możemy polecić mieszkańcom to parkowanie na północy osiedla, gdzie jest luźniej lub na parkingach strzeżonych - kończy Piotrowski.
Najpopularniejsze komentarze