Warta: po jednym weekendzie 10 ton odpadów uzbieranych z łąk. Wprowadzą zakaz picia alkoholu?
Jeden słoneczny weekend w Poznaniu wystarczył, by przypomnieć sobie jak dużym problemem są śmieci pozostawiane przez mieszkańców nad Wartą. Co zrobić, by go rozwiązać?
Najbliższy weekend w Poznaniu nie będzie nas rozpieszczać pogodą, a co za tym idzie nad rzeką z pewnością nie pojawią się takie tłumy, jakie można tu było zobaczyć tydzień temu. Początek sezonu jednak pokazuje, że mieszkańcy wciąż nie nauczyli się dbać o porządek na nadwarciańskich łąkach. - Ostatni weekend oszacowaliśmy na 10 ton odpadów wyzbieranych tylko z ziemi, a do tego dochodzą wszystkie pojemniki, które były przepełnione - mówi Szymon Błażek z Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami UMP.
Koszt sprzątania nadwarciańskich łąk w pierwszy weekend kwietnia to około 30 tysięcy złotych. Płaci miasto. Do końca roku takie prace mogą kosztować nawet milion złotych. - Co roku musimy zwiększać środki na utrzymanie czystości - dodaje Błażek. Miasto walczy o porządek ustawiając nad rzeką pojemniki na odpady. W tym sezonie będzie ich 40. Będą opróżnianie trzy razy w tygodniu. W zeszłym roku śmieci zabierano z nich 2 razy w tygodniu. - Zdarzały się sytuacje, gdy w ubiegłym roku pojemniki wrzucano do wody, ulegały dewastacji, zginęło nam kilka pojemników - kończy Błażek.
Radni miejscy zastanawiają się nad tym jak poprawić sytuację nad rzeką. - Może pozwolić tylko na picie piwa w puszkach. Mamy wtedy pewność, że te puszki zostaną pozbierane przez tych, którzy widzą w tym zarobek - mówi Lidia Dudziak, radna PiS. To problem, który również widzi Rada Osiedla Stare Miasto. - Zwracajmy sobie wzajemnie uwagę - apeluje Lidia Koralewska z RO Stare Miasto.
Bardziej rygorystycznie do sprawy podchodzi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. - Może warto zrobić eksperyment i raz w ogóle nie posprzątać brzegów rzeki, zostawić je tak, jak wyglądają. Może wtedy mieszkańcy doświadczyliby tego jak ta przestrzeń wygląda, gdy jej nikt nie sprząta - proponuje. - Zawsze też na sesji Rady Miasta może powrócić dyskusja na temat jednak wprowadzenia zakazu spożywania alkoholu nad rzeką - dodaje.
W ostatni weekend strażnicy miejscy wystawili w rejonie rzeki 100 mandatów - 80 za picie alkoholu w miejscach, w których nie można tego robić oraz 20 za śmiecenie. - Mundur jest widoczny i ludzie widząc strażnika szybko się zbierają i opuszczają dane miejsce lub nie chcą się przyznać, że to ich śmieci i zrzucają winę np. na kolegę. Jest przepychanka. Wtedy możemy skierować taką sprawę do sądu - mówi Anna Nowaczyk ze straży miejskiej.
Najpopularniejsze komentarze