Po weekendzie nad Wartą: służby działają sprawnie, ale poznaniakom brakuje kultury!
Już w niedzielę pisaliśmy o ogromnych ilościach śmieci pozostawionych nad Wartą przez mieszkańców, którzy odpoczywali tu w weekendowe dni. Radni Osiedlowi ze Starego Miasta przyznają, że sprzątanie odbywa się sprawnie, ale niestety poznaniakom brakuje kultury osobistej.
Rozpoczął się sezon nad Wartą. Skąd to wiemy? - Mieniące się w porannym słońcu potłuczone szkło, spijanie resztek alkoholu z pozostawionych w parku w korycie butelek, psie kupy na Cyplu, ogrom petów, kapsli, syzyfowa praca sprzątaczy, wielki śmietnik - podsumowują radni z Rady Osiedla Stare Miasto.
Szymon Błażek z Urzędu Miasta przyznaje, że od kilku dni porządkowaniem terenów nadwarciańskich na bieżąco zajmuje się firma, z którą popisana jest stosowna umowa. - Niestety po weekendzie widzimy, jak ogromny jest problem. Choć nad rzeką stoją kubły na śmieci, ludzie są tak okropnie leniwi, że rzucają odpady obok już przepełnionych kubłów zamiast wyrzucać je do pustych pojemników stojących kilka metrów dalej. Nie chcę w ogóle mówić o osobach, które nie wyrzucają po sobie śmieci tylko zostawiają je na terenach zielonych - mówi.
Osiedlowi radni wybrali się w weekend na nadwarciańskie łąki, by sprawdzić jak wygląda sytuacja. - W sobotę przed południem poszliśmy zobaczyć krajobraz po bitwie i zastaliśmy już teren posprzątany, ekipy zbierały worki do półciężarówek. Worki leżały niestety co 50 metrów, więc sporo tego było. Rzeką cały czas płynęły niesione prądem worki i butelki - komentuje radna Lidia Koralewska.
Rzeczywiście, zarówno w sobotę jak i w niedzielę, już we wczesnych godzinach porannych na terenach nadwarciańskich widać było ekipy sprzątające, które zbierały tysiące śmieci do worków. Ale nie tylko śmieci są problemem - również zachowanie osób odpoczywających nad rzeką pozostawia wiele do życzenia. Wieczorem nad rzeką pojawiają się służby. Byli to policjanci, ale też strażnicy miejscy. - Co do skuteczności policji - wieczorem widziałam radiowóz na wylocie z parku Stare Koryto, ale wobec tysięcy ludzi na dole mógł tylko być w gotowości do interwencji w razie bójki, czy innej awantury - komentuje Koralewska. Strażnicy miejscy wystawiali natomiast mandaty za picie alkoholu w miejscach, w których nie można tego robić. - Nie można powiedzieć, że służby nic nie robią. Skala problemu jest po prostu ogromna - zauważają radni.
Najpopularniejsze komentarze