Piła w trakcie ciąży, urodziła pijanego syna. Znowu spodziewa się dziecka
W 2015 roku zajmowaliśmy się sprawą ciężarnej kobiety, która do nieprzytomności upijała się na ulicach Łazarza. Urodziła chłopca, który po porodzie miał 0,5 promila alkoholu we krwi. Dziś kobieta znowu spodziewa się dziecka.
O bulwersującej sprawie kobiety, która w ósmym miesiącu ciąży spożywała alkohol na ulicach Łazarza pisaliśmy na naszych łamach w sierpniu 2015 roku. Towarzyszył jej partner, który w rozmowie z reporterką WTK przyznał, że nie widzi problemu w zachowaniu kobiety. 2 września w szpitalu przy ulicy Polnej urodził się Mikołaj. Chłopiec miał tuż po porodzie 0,5 promila alkoholu we krwi. Decyzją sądu dziecko trafiło do pogotowia opiekuńczego - okazało się, że jest chore. Jego matka nie poniosła konsekwencji.
Dziś maluch przebywa w pogotowiu rodzinnym. Jest niepełnosprawny ruchowo i umysłowo - cierpi na alkoholowy zespół płodowy (FAS). Rodzice spotykają się z nim dwa razy w miesiącu w poznańskiej fundacji. Spędzają z Mikołajem godzinę. - Sąd Rodzinny w zeszłym roku zdecydował o odebraniu praw rodzicielskich rodzicom Mikołaja, ale oni odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego. Dlatego wyrok nie jest prawomocny - mówi Karolina Kałkowska, która zajmuje się Mikołajem.
Okazuje się, że dziś matka chłopca ponownie jest w ciąży. - Jest w szóstym miesiącu ciąży, nie spożywa alkoholu, jest pod opieką lekarza. To będzie chłopczyk. Jest zdrowy - mówi Tomasz Kurek, partner kobiety i ojciec dziecka. - W tej chwili mieszkamy w ośrodku dla bezdomnych w województwie zachodniopomorskim, ale ciężarna nie może w nim przebywać dlatego zwróciliśmy się o pomoc w znalezieniu odpowiedniego ośrodka dla nas - dodaje.
Kurek zapewnia, że jego partnerka od września nie pije. - Terapia to jedno, ale ona po prostu zrozumiała, że nie może pić - mówi. - W życiu nie zgodzę się na to, żeby Mikołaj poszedł na zmarnowanie, dlatego będziemy się starać, by do nas wrócił - zapewnia. Czy zdaje sobie sprawę, że dziecko jest poważnie chore? - To jest zdanie jego opiekunki. Naszym zdaniem dziecko nie jest w tak złym stanie. Jak się z nim widujemy to zaczyna chodzić, nie płacze - opowiada.
Jak rodzice dziecka wyobrażają sobie przyszłość? - Chcemy, by Mikołaj do nas wrócił. Zależy nam też na tym, by dziecko, które się urodzi, zostało z nami. Ja się kwestią finansową nie martwię, bo nie mogę narzekać. Mam sporą rentę - wyjaśnia.
Nie wiadomo kiedy Sąd Okręgowy zajmie się sprawą rodziców Mikołaja. Chłopiec ma natomiast trafić do ośrodka prowadzonego przez siostry zakonne. Nie wiadomo jednak kiedy to nastąpi.
Najpopularniejsze komentarze