Rząd działa na rzecz czytelnictwa przez... zwiększenie cen książek
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego pracuje nad projektem jednolitej ceny książki. W praktyce oznaczać będzie to wzrost kosztu ich zakupu.
Jak informuje "Rzeczpospolita", autorem pomysłu jest Polską Izbę Książki, a resort w pełni go poparł. Główną ideą jest zamrożenie cen książek na rok od ich rynkowego debiutu. W założeniu ma to pomóc w przetrwaniu małym księgarniom, często niezdolnym do walki z dużymi sieciami.
- Wicepremier Piotr Gliński potwierdził potrzebę dalszych pilnych prac nad projektem oraz poprosił o przekazanie do resortu przez przedstawicieli środowisk związanych z polskim rynkiem książki i czytelnictwem uwag w sprawie ustawy w ciągu dwóch tygodni - poinformowało ministerstwo.
Zdaniem pomysłodawców wprowadzenie takich przepisów "uspokoi rynek" i pomoże wydawcom, już teraz znajdujących się pod silną presją cenową ze strony dystrybutorów.
Problem w tym, że ceny książek w Polsce systematycznie rosną. W 2016 roku było to średnio już 41,8 zł. Mimo to rynek w ciągu ostatnich 7 lat skurczył się z 3 mld zł do 2,3 mld zł, a w ciągu 12 miesięcy zamknięto 500 księgarń.
Z drugiej strony duże sieci, np. Empik, zanotowały wzrost obrotów w handlu książkami.
Do pomysłu krytycznie odnoszą się reprezentanci branży sklepów internetowych, które kuszą klientów niskimi cenami. Po wejściu ustawy w życie Polacy po prostu zapłacą za książki więcej.