Poznańscy "Łowcy Głów" przejęli poszukiwania Hossa

W piątek nie udało się doprowadzić do aresztu twórcy oszustw metodą na wnuczka - Arkadiusza Łakatosz ps. Hoss. Mężczyzna zniknął. Jego poszukiwaniem właśnie zajęli się poznańscy "Łowcy Głów", którzy na koncie mają m.in. wytropienie i zatrzymanie Kajetana P.

W piątek policjanci próbowali zrealizować decyzję sądu, ale okazało się to niemożliwe. W mieszkaniu nie zastali 49-latka. Wystawiono więc za nim list gończy. Dziś Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji poinformował, że sprawą Łakatosza zajęli się poznańscy "Łowcy Głów" - policjanci z Zespołu Poszukiwań Celowych. To właśnie oni wytropili Kajetana P. na Malcie i doprowadzili do jego zatrzymania. - Będą szukać Arkadiusza Łakatosza w Polsce i poza granicami. Znajdą go i zatrzymają. To tylko kwestia czasu - zapewnia Borowiak.

Hoss został zatrzymany na początku lutego na warszawskiej Woli. Przez policję uznawany jest za twórcę oszustw metodą na wnuczka. Przez 1,5 roku ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Zarzucono mu popełnienie 4 oszustw na wnuczka w Polsce na kwotę 1,4 mln złotych, a także poza granicami naszego kraju na kwotę 1,5 mln złotych. Choć prokuratura wnioskowała o tymczasowy areszt dla mężczyzny, sąd nie przychylił się do tego wniosku. Ostatecznie mężczyzna musiał wpłacić 300 tysięcy złotych kaucji, by wyjść na wolność. Hoss miał też zgłaszać się na komisariat kilka razy w tygodniu w ramach policyjnego dozoru. Szybko jednak okazało się, że nie był to wystarczający środek zapobiegawczy. Arkadiusz Łakatosz co prawda "odwiedził" policjantów na poznańskich Jeżycach, ale po kilku dniach do funkcjonariuszy dotarło pismo z informacją, że jest on chory i w związku z tym nie pojawi się na komisariacie. Ostatecznie sąd zmienił decyzję i uznał, że twórca oszustw metodą na wnuczka powinien trafić do aresztu.