Pracownik warsztatu samochodowego "sprytnie" ukradł samochód klienta. Szybko go zatrzymano
Pracownik jednego z warsztatów samochodowych w Koninie postanowił zostać właścicielem Opla Insignia. Sprowadził nawet takie auto z zagranicy, ale było całkowicie zniszczone. Czekał na moment, w którym do jego miejsca pracy trafi taki pojazd i... szybko to wykorzystał.
Do zdarzenia doszło na początku lutego. - 32-letni pracownik dużego warsztatu samochodowego w Koninie chciał tanim kosztem zostać właścicielem Opla Insignia. Kupił za granicą mocno zniszczone w wypadku auto i sprowadził je do kraju. Czekał, aż do naprawy w warsztacie gdzie pracował, trafił identyczny model samochodu - wyjaśnia Marcin Jankowski z policji w Koninie.
W końcu w warsztacie pojawił się taki Opel. Mężczyzna dorobił do niego kluczyk. - Następnie z pomocą kolegi umieścił w aucie nadajnik GPS. Śledzony przez nich pojazd 2 lutego zaparkował na parkingu centrum handlowego w Starym Mieście. Przy pomocy dorobionego kluczyka sprawcy ukradli auto i schowali je w swoim garażu - dodaje.
Policjanci natychmiast zajęli się sprawą kradzieży samochodu. Już następnego dnia ustalili, gdzie ukryto Opla. Przeprowadzono akcję, w wyniku której zatrzymano 26-latka. - Akurat przekładał pole tabliczki z numerem VIN ze sprowadzonego z zagranicy pojazdu do skradzionego Opla. Kilka chwil później funkcjonariusze zatrzymali 2 pozostałe osoby.
W garażu znaleziono nie tylko skradzionego Opla, ale też części innych samochodów. Szybko wyszło na jaw, że również były to auta kradzione. - Podczas dalszych działań kryminalni odkryli kolejne 4 skradzione pojazdy, z których jeden był już częściowo zdemontowany. Pozostałe miały zmienione numery VIN - kończy Jankowski.
Mężczyznom postawiono zarzuty kradzieży samochodów, a także m.in. podrabiania znaków identyfikacyjnych. Objęto ich policyjnym dozorem. Grozi im do 10 lat więzienia.
