Żłobkowych problemów ciąg dalszy: "niektórzy przedsiębiorcy byli nieuczciwi"
Rodzice dzieci, które uczęszczają do poznańskich żłobków wciąż nie mogą się pogodzić z problemami związanymi z dofinansowaniem pobytu ich dzieci w takich placówkach. Są bowiem żłobki, które choć świetnie wyposażone, pieniędzy nie otrzymały.
Bez dofinansowania koszt posłania dziecka do żłobka to około 1100-1200 złotych. Z dofinansowaniem wynoszącym 700 złotych to jedynie 400-500 złotych. W Bajkowej Akademii Smyka rodzice mają płacić niższą stawkę, choć dofinansowania tu nie ma. - Zdecydowaliśmy, że mimo braku dofinansowania, cen nie podniesiemy - mówi Agnieszka Ziembora z Bajkowej Akademii Smyka na Naramowicach.
Nie jest to jedyne takie miejsce prowadzone przez Ziemborę. W Poznaniu otworzyła bowiem jeszcze siedem żłobków. Dofinansowanie otrzymała jedynie połowa z nich. - Wszystkie oferty, które złożyłam w zeszłym roku, były jednymi z najwyżej ocenionych. Nagle w tym roku spadliśmy na miejsca trzydzieste, czterdzieste, sześćdziesiąte - tłumaczy.
O problemie pisaliśmy już na początku stycznia. Okazało się, że wielu rodziców musi albo nagle dopłacać 700 złotych miesięcznie za pobyt dziecka w żłobku albo przenieść malucha do innej placówki. Powód? Ich żłobek nie otrzymał dofinansowania od miasta. Radni Zjednoczonej Lewicy, którzy postulowali wprowadzenie dofinansowania, nie ukrywają, że nie spodziewali się takich problemów. Sytuację skomplikowało 13 nowych żłobków. - Już wiemy, że niektórzy przedsiębiorcy byli nieuczciwi, pootwierali żłobki choć te były wciąż w budowie. Są donosy z tego tytułu. Nie ukrywam też, że wydział poinformował nas, że są sprawy w prokuraturze - mówi Halina Owsianna z Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Rady Miasta.
Zdaniem Stowarzyszenia Żłobków Niepublicznych problemu udałoby się uniknąć, gdyby dofinansowanie było przyznawane na takich zasadach jak dla przedszkoli. - Oświata przysyła pieniądze na przedszkole co miesiąc. Ja zeznaję ile mam dzieci w przedszkolu i dostaję pieniądze - mówi Marzena Mierkiewicz, prezes stowarzyszenia. - W żłobku natomiast jest to zrobione od tyłu. Czyli najpierw dostaję pieniądze na wszystkie miejsca jakie posiadam, a potem je zwracam - dodaje.
Obecnie w poznańskich żłobkach jest jeszcze 65 wolnych, dotowanych miejsc. Urzędnicy nie ukrywają, że będą rozważać wprowadzenie nowych zasad dotowania żłobków. Mogłyby np. być przyznawane na 3 lata, a nie na rok. Rozważa się także rozdzielenie dostępnej puli pieniędzy (obecnie to 15 mln złotych) na wszystkie miejsca w żłobkach (2400), a nie 1800 jak obecnie.