Nowy lechita wygryzie ze składu... Buricia lub Tetteha?
Wołodymyr Kostewycz został drugim zimowym wzmocnieniem Lecha Poznań. Choć jest lewym obrońcą, to jego przyjście może oznaczać problemy z miejscem w składzie dla zawodników grających na innych pozycjach.
Od bieżącego sezonu w Lotto Ekstraklasie obowiązują nowe przepisy dotyczące liczby obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. W każdym zespole równocześnie na boisku może przebywać jedynie dwóch takich piłkarzy. Ten zapis regulaminu budzi spore kontrowersje, szczególnie wśród zespołów posiadających większą liczbę graczy spoza UE. Świetnym przykładem jest Lechia Gdańsk: trener Piotr Nowak rzadko może korzystać z usług Aleksandara Kovacevica, ponieważ limit wyczerpują już Milos Krasić i Vanja Milinković-Savić.
W Lechu do tej pory nie było takiego problemu. Paszportu państw zrzeszonych w UE nie mieli tylko Abdul Aziz Tetteh i Jasmin Burić. Pod uwagę nie bierze się Darko Jevticia, ponieważ Szwajcaria traktowana jest w tym przypadku jak państwa Unii.
Transfer Kostewycza komplikuje sytuację: Ukrainiec, Tetteh i Burić nie będą mogli bowiem przebywać na boisku równocześnie.
To oczywiście nie oznacza dla Kolejorza tragedii. Burić przegrywa walkę o skład z Matusem Putnockim, a pod koniec rundy jesiennej częściej od Tetteha grał Łukasz Trałka. Trener Nenad Bjelica będzie musiał jednak mieć ten limit na uwadze, szczególnie w przypadku ewentualnych kontuzji czy zawieszeń zawodników rywalizujących o pozycję na boisku z cudzoziemcami.
Rozwiązaniem tego (niewielkiego) problemu mogłoby być polskie obywatelstwo dla Jasmina Buricia. Golkiper związany jest z Lechem od ponad 8 lat, dobrze włada naszym językiem i wiąże swoją przyszłość z Polską. Bośniak od dawna stara się o załatwienie tej sprawy, do tej pory spotykał się jednak z odmową. W obecnej sytuacji można spodziewać się ponowienia prób uzyskania polskiego paszportu.
