Poznań: uczniowie podstawówek pojadą za darmo komunikacją miejską?
Darmową komunikację miejską dla wszystkich uczniów podstawówek proponują radni lewicy. Urzędnicy miejscy są niechętni - bo już teraz pieniędzy z biletów jest mniej, niż zakładali.
Radni lewicy chcą wychowywać dzieci z podstawówek na przyszłych pasażerów komunikacji miejskiej, którzy auto zostawiają pod domem. Jeżeli chcemy, żeby dorośli korzystali z komunikacji miejskiej, żeby jeździli autobusem, jeździli tramwajem to musimy dorosłych wychować - mówi Beata Urbańska, radna Zjednoczonej Lewicy.
W ubiegłym roku poznaniacy wydali na jazdę tramwajami i autobusami ok. 170 mln zł. To aż o 10 milionów mniej niż przewidywał pierwotny budżet. Zdaniem władz miasta, darmowa komunikacja miejska dla dzieci ze szkół podstawowych oznaczałaby stratę kolejnych niemal trzech milionów złotych. Z punktu widzenia całości działania komunikacji publicznej najważniejsze przede wszystkim jest uzyskanie płynności budżetowej - tłumaczy Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Poznania.
Radni Platformy Obywatelskiej zauważają, że to z kolei mogłoby za sobą pociągnąć podwyżki cen pozostałych biletów. A takiej zmiany nie było w Poznaniu od czterech lat. Czy dopłacamy więcej do komunikacji z podatków, czy podwyższamy ceny innych biletów, czy obniżamy częstotliwość kursów. Każde z tych posunięć byłoby już wyjątkowo trudne, dlatego trzeba jeszcze raz to przemyśleć - mówi Łukasz Mikuła, radny PO.
Pomysłowi lewicy kibicują za to radni PiS, którzy już jakiś czas temu sami proponowali darmowe bilety nie tylko dla uczniów wszystkich szkół, ale też dla studentów. Jeżeli chodzi o aktywizację mieszkańców i zachęcenie ich do transportu publicznego - to wydaje mi się, że jest to najlepsza alternatywa z możliwych - mówi Mateusz Rozmiarek, radny PiS.
Za darmo autobusami i tramwajami mogą już jeździć dzieci z podstawówek w Krakowie. O podobnym rozwiązaniu myśli nawet Warszawa. A od tygodnia jest tak również w podpoznańskim Swarzędzu.
Najpopularniejsze komentarze