Spadł śnieg, pojawili się "drifterzy" (wideo)
Pierwsze poważniejsze opady śniegu powodują, że na parkingach przy poznańskich centrach handlowych pojawiają się miłośnicy "driftu". Podobnie było w sobotni wieczór.
Scenariusz jest od lat niezmienny: większość kierowców narzeka na śnieg i opieszałość służb drogowych, ale dla części z nich biały puch jest powodem do wielkiej radości. Regularnie otrzymujemy od naszych czytelników informacje o "mistrzach kierownicy", szlifujących swoje umiejętności na różnego rodzaju placach i parkingach.
W sobotę fani "ryku diesli i jeżdżenia bokiem na ręcznym" spotkali się pod centrum handlowym M1, a tamtejszy parking stał się areną zmagań dla BMW, Volkswagenów Golfów, a nawet poczciwego "Malucha".
Frajdę "ćwiczącym" popsuła policja, która zawsze interweniuje po otrzymaniu takiego zgłoszenia. - To nie są odpowiednie miejsca do tego, by tak się zachowywać. Do szkolenia swoich umiejętności są specjalnie wyznaczone miejsca, jak Tor Poznań - tłumaczył kilka lat temu ówczesny naczelnik drogówki, Józef Klimczewski.
Taktyka policji nie uległa zmianie: funkcjonariusze sprawdzają każdego tego typu zgłoszenie. "Drifterom" grozi m.in. mandat karny za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Najpopularniejsze komentarze