Tragiczny wypadek na budowie poznańskiego dworca: operator dźwigu uniewinniony
Do tragicznego wypadku na budowie Poznania Głównego doszło w grudniu 2011 roku. Dźwig przewrócił się na placu budowy. Ucierpiały dwie osoby, jedna z nich zmarła w szpitalu. Operator dźwigu został uniewinniony.
Do wypadku doszło w grudniu 2011 roku. 50-tonowy dźwig przewrócił się na konstrukcję powstającego Poznania Głównego. W zasięgu spadającego dźwigu znalazło się dwóch pracowników firmy wykonującej inwestycję. Jeden z mężczyzn kilka godzin po zdarzeniu zmarł w szpitalu. Operator dźwigu zbiegł z miejsca wypadku. Kilka godzin później pojawił się na komisariacie. Był pod wpływem alkoholu, ale jak tłumaczył wypił alkohol po wypadku - z nerwów.
W ubiegłym roku mężczyzna został skazany na trzy lata więzienia. Wyrok został uchylony przez Sąd Apelacyjny do ponownego rozpatrzenia wątku dotyczącego katastrofy. Jak dziś informuje Głos Wielkopolski Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił operatora dźwigu. Doszło do wypadku, podczas którego przewrócił się dźwig - tylko dlatego, że został posadowiony na gruncie, który nie był gruntem rodzimym - mówiła uzasadniając wyrok sędzia Danuta Kasprzyk cytowana przez "Głos Wielkopolski". Wcześniej w tym miejscu prowadzono prace budowlane, wykopy zasypano, ale nie poprawiono gęstości gruntu - dodała. Jak tłumaczyła sędzia miejsce pracy operatora dźwigu wskazane było mu przez kierownika, mężczyzna nie miał możliwości sprawdzenia gęstości gruntu. Nie ma też przepisów mówiących o tym, że jako operator miał obowiązek to sprawdzić, albo domagać się od kompetentnych osób odpowiedzi, czy zbadano grunt - mówiła sędzia Kasprzyk. I dodała, że alkohol, który wypił Tadeusz M. nie przyczynił się do wypadku.
Wyrok jest nieprawomocny. Na razie nie wiadomo, czy prokuratura będzie odwoływać się od wyroku.